"Unijne prawo ma być stosowane". W środę decyzja KE ws. procedury wobec krajów, które nie przyjmują uchodźców
Komisja Europejska podejmie w środę decyzję w sprawie wszczęcia procedury o naruszenie prawa UE wobec krajów, które nie biorą udziału w programie relokacji uchodźców - poinformował w poniedziałek rzecznik KE Alexander Winterstein.
- Z moich informacji wynika, że decyzje mają zapaść już jutro, a oficjalnie zostaną ogłoszone w środę – powiedziała korespondentka Polsat News Dorota Bawołek. Dodała, że Komisja Europejska od kilku tygodni ostrzegała, że jeśli Polska, Czechy i Węgry nie zaczną przyjmować uchodźców, zostanie wszczęta oficjalna procedura.
Komisja ma obowiązek żądać od krajów członkowskich wypełniania zobowiązań przyjętych na szczycie unijnym w 2015 roku. Polska zobowiązała się wtedy do przyjęcia 6 tysięcy osób szukających azylu.
Procedura ma kilka etapów. Może potrwać od kilku miesięcy do dwóch lat.
"Komisja ma egzekwować prawo"
- Po pierwsze Komisja jest strażnikiem traktatów. Po drugie unijne prawo musi być stosowane. Pierwszy i drugi punkt prowadzą nas do konkluzji, że Komisja ma monitorować i egzekwować prawo europejskie, a narzędziem, jakie dają jej traktaty, jest procedura o naruszenie prawa" - powiedział rzecznik KE, Alexander Winterstein.
W środę ma zostać wysłany formalny list, który jest rozpoczęciem procedury wobec kraju członkowskiego. Rzecznik KE podkreślał, że szef Komisji Jean-Claude Juncker w sobotnim wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" zapowiadał, iż KE zajmie się tą sprawą w tym tygodniu.
- Decyzje w sprawie naruszeń są przyjmowane razem jako pakiet; następny pakiet ma być przyjęty w środę - zaznaczył Winterstein.
Sprzeciw polskich władz
Polskie władze konsekwentnie sprzeciwiają się systemowi obowiązkowej relokacji uchodźców, wskazując, że mechanizm ten jest nieefektywnym narzędziem radzenia sobie z problemem migracji.
Nie zgadzamy się z szantażem, że jeśli nie przyjmiecie migrantów, to będziecie karani finansowo, zostaną wam odcięte fundusze europejskie; nie można tych kwestii łączyć, ponieważ subsydia europejskie wynikają m.in. z traktatów - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej szef MSZ Witold Waszczykowski.
Zdaniem szefa MSZ "nie można tych kwestii łączyć, ponieważ subsydia europejskie wynikają z traktatów, wynikają z porozumień dotyczących współpracy gospodarczej".
Fundusze te - dodał - są zarazem "kompensatą dla państw słabszych, ekonomik słabszych za otwarcie swojego rynku na silne, wielkie i dominujące ekonomie państw zachodniej Europy".
Szef MSWiA: polityka dotycząca bezpieczeństwa jest krajową, nie europejską
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak w poniedziałek po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych V4 mówił natomiast, że zapowiedzi dotyczące ukarania państw Grupy Wyszehradzkiej za nieprzyjmowanie uchodźców są bezpodstawne; polityka bezpieczeństwa jest polityką krajową, nie europejską.
- Mamy świadomość tego, że Komisja Europejska przedstawia różne groźby w stosunku do nas, ale jesteśmy solidarni. Uważamy, że Komisja Europejska nie ma racji. Uważamy, że zapowiedzi dotyczące ukarania państw z Grupy Wyszehradzkiej są bezpodstawne. Uważamy, że polityka bezpieczeństwa jest polityką krajową; nie jest polityką europejską - powiedział minister. - My stoimy na straży bezpieczeństwa naszych państw. Ja - na straży bezpieczeństwa Polski, moi koledzy, panowie ministrowie, na straży bezpieczeństwa swoich krajów - dodał.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej