Lider Obywateli RP: będziemy naruszać ustawę o zgromadzeniach
Obywatele RP podczas kolejnych miesięcznic smoleńskich, "broniąc wolności demonstrowania" będą świadomie stawać w miejscach, w których nie mają prawa przebywać w myśl obecnej ustawy o zgromadzeniach - zapowiedział w niedzielę lider Obywateli RP Paweł Kasprzak.
- Będziemy to robić, dopóki ustawa ta nie zostanie zmieniona - mówił.
Kasprzak spotkał sią w niedziele z dziennikarzami przez Pałacem Prezydenckim, by nawiązać do sobotnich obchodów miesięcznicy smoleńskiej, wobec której Obywatele RP zorganizowali kontrmanifestację.
"Świadomie naruszając PiS-owskie prawo"
Powiedział, że w sobotę "300 osób stanęło u zbiegu Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia, świadomie naruszając PiS-owskie prawo, z którym w głębi własnych sumień nie może się pogodzić, świadomie deklarując gotowość ponoszenia wszelkich konsekwencji".
Dodał, że około 100 osób z tej grupy zostało przez policję wyniesionych z miejsca tej demonstracji na pobliskie podwórka i tam byli przetrzymywani do czasu zakończenia wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego. Wśród tych osób - dodał - był Władysław Frasyniuk, "człowiek, który w walce o polską demokrację spędził 4,5 roku w więzieniu", była posłanka Joanna Wielgus z Nowoczesnej, "na której immunitet poselski nikt nie zwracał uwagi", a także m.in. dziennikarka Ewa Siedlecka i aktorka Maja Komorowska.
Byli to, jak mówił Kasprzak, "odważni ludzie, gotowi ponieść konsekwencje obywatelskiego sprzeciwu".
Kasprzak zapowiedział, że za miesiąc należy oczekiwać podobnych scen.
- Tak będzie, ponieważ zdecydowaliśmy się, broniąc wolności demonstrowania oko w oko z władzą stać nie tam, gdzie władza jeszcze pozwala, ale tam, gdzie nam właśnie zakazano - oświadczył. Chodzi m.in. o to, zaznaczył, żeby wykazać, że "to PiS-owskie prawo, ten zakaz zgromadzeń, po prostu nie działa, to jest puste prawo".
- Będziemy to robić, dopóki ustawa o zgromadzeniach nie zostanie znowelizowana, a ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej nie zostaną powstrzymane i poddane sądowej kontroli - mówił lider Obywateli RP.
Brak możliwości konkurencyjnego zgromadzenia
Uchwalona z inicjatywy posłów PiS i obowiązująca od kwietnia ustawa o zgromadzeniach zakłada możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.
W grudniu 2016 r. prezydent Andrzej Duda poprosił Trybunał Konstytucyjny o zbadanie - w tzw. trybie prewencyjnym - przepisu wprowadzającego zgromadzenia cykliczne. W marcu TK orzekł, że przepisy te są zgodne z konstytucją. Po ogłoszeniu decyzji Trybunału ówczesny dyrektor biura prasowego prezydenckiej kancelarii Marek Magierowski powiedział, że prezydent podtrzymuje swe wątpliwości dotyczące Prawa o zgromadzeniach, z drugiej strony szanuje wyrok TK.
Władysław Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności policjanta
W sobotę wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób usiadło w poprzek jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki comiesięcznego Marszu Pamięci o katastrofie smoleńskiej.
Policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu. - 11 osób przyjęło mandaty. Nikt nie został zatrzymany - powiedział rzecznik KSP asp. szt. Mariusz Mrozek.
Wśród kontrmanifestujących był min. Władysław Frasyniuk, który - jak podała policja - odpowie z naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Grozi za to nawet 3 lata więzienia.
Kontrmanifestanci przenoszeni z ulicy
7 innych osób będzie odpowiadać za złamanie art. 195 k.k. Stanowi on, że: "Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Policja poinformowała, że dodatkowo 10 osób odpowie za wykroczenia m.in. zakłócanie spokoju oraz przeszkadzanie w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia.
Mrozek powiedział, że policja wzywała osoby zakłócające demonstrację do rozejścia się i do zachowania zgodnego z prawem, jednak to nie poskutkowało. Następnie funkcjonariusze przenosili te osoby z jezdni i zostały one wylegitymowane.
Policja zapowiadała wcześniej, że będzie podejmowała interwencje i działania w stosunku do osób, które poprzez swoje zachowanie będą zagrażać bezpieczeństwu innych ludzi i naruszać obowiązujący porządek prawny.
Nowoczesna: apelujemy o natychmiastowe zakończenie obchodów smoleńskich
- Chcieliśmy zaapelować do pana Jarosława Kaczyńskiego o zaprzestanie organizowania miesięcznic smoleńskich. To nie są żadne uroczystości religijne, to są wiece polityczne i widać gołym okiem, że coraz bardziej dzielą Polaków - powiedziała posłanka Nowoczesnej Paulina Henning-Kloska podczas zorganizowanego w Warszawie spotkania, na którym posłowie partii odnieśli się do sobotnich obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej.
- Z dużym niepokojem i smutkiem obserwowaliśmy bardzo brutalną interwencję policji wobec Obywateli RP, którzy przyszli protestować przeciwko upolitycznianiu katastrofy smoleńskiej. To zdecydowanie idzie za daleko - ta brutalność policji wobec tej manifestacji - powiedział poseł N Paweł Rabiej.
Jak dodała Joanna Schmidt, obchody smoleńskie utraciły wymiar religijny. - Ja nie znam tych modlitw, wypowiadanych przez prezesa Kaczyńskiego, pełnych słów nienawiści, nawiązujących do tego, że mamy lepszy i gorszy sort w Polsce. To świadczy o tym, że prezes Kaczyński jest owładnięty nienawiścią i chęcią zemsty - oceniła.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Od tego czasu 10 dnia każdego miesiąca organizowane są obchody tzw. miesięcznicy smoleńskiej. Kulminacyjnym punktem obchodów jest msza św. w warszawskiej archikatedrze, po której uczestnicy przechodzą przed Pałac Prezydencki.
PAP
Czytaj więcej