Przemycał 5 tys. litrów alkoholu. Nie chciał otworzyć ładowni celnikom. Mówił, że złamał klucz

Mężczyzna został zatrzymany w marcu na trasie E14 między Meråker a Stjørdal. Policja interweniowała, bo otrzymała informację od innych kierowców o tym, że ciężarówka jedzie niezbyt pewnie, i porusza się zygzakiem.

 

Klucz złamał mu się w kieszeni

Po zatrzymaniu mężczyzna został poproszony o otwarcie ładowni swojej naczepy. Wtedy powiedział policjantom, że nie może tego zrobić, bo w kieszeni złamał mu się klucz.

Funkcjonariusze wezwali na miejsce celników.

 

- W naczepie znaleziono siedem palet z piwem, jedną z mocniejszym alkoholem i jeszcze 100 litrów wysokoprocentowych napojów ukrytych w innym miejscu w samochodzie - potwierdził w rozmowie z portalem adressa.no szef biura celnego na region środkowej Norwegii, Bjørn Arild Sørli.

Po dokładnym sprawdzeniu pojazdu celnicy odkryli również, że na pojeździe zamontowano fałszywe tablice rejestracyjne. Jedna z nich była wprawdzie oryginalna - niemiecka, ale na ciężarówce widniały kopie numerów firmy przewozowej z Trondheim.

Ponadto ciężarówka była przeładowana, a kierowca nie posiadał prawa jazdy.

 

"Szukam pracy, nic nie wiem o przemycie"

Podczas rozprawy w sądzie w Oslo mężczyzna wyjaśniał, iż przebył do tego miasta, aby znaleźć pracę, a szukając jej poznał obcego człowieka, który złożył mu propozycję przewozu towarów z Meråker do Oslo.

Polak twierdził, że nie wiedział o kontrabandzie w samochodzie. Utrzymywał także, że nie miał świadomości, iż jedzie z fałszywymi tablicami rejestracyjnymi.

Sąd nie dał wiary jego zeznaniom i skazał Polaka na pięć miesięcy więzienia.

 

polsatnews.pl, adressa.no

Czytaj więcej