Stan 16-latki po dopalaczach nadal ciężki. Wciąż nie wiadomo, jaką substancję zażyło troje nastolatków
Jedna osoba wciąż przebywa w szpitalu po zażyciu dopalaczy w niedzielę przez troje nastolatków w Bielawie (Dolnośląskie). Policja przesłuchała innego15-latka, który mógł udostępnić swoim rówieśnikom ten środek. Śledczy czekają na wyniki badań substancji.
- Od wyników badań tej substancji będzie zależeć, jakie zarzuty mogą być postawione w tej sprawie. Wstępnie wykluczyliśmy, że to były narkotyki. Nasze czynności są prowadzone w kontekście spowodowania zagrożenia życia i zdrowia - powiedział w środę nadinsp. Mariusz Furgała, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie.
Dodał, że zaraz po zdarzeniu policjanci wytypowali osobę, która mogła udostępnić tę substancję rówieśnikom.
- To 15-latek, który złożył wyjaśnienia i dokonaliśmy przeszukania w miejscu jego zamieszkania. Nie został zatrzymany, bo jest nieletni. Z tego powodu też nie mogę mówić o szczegółach, bo jeszcze nie wszyscy w sprawie zostali przesłuchani. Decyzje w tej sprawie będzie podejmować sąd rodzinny - powiedział rzecznik.
W niedzielę w centrum Bielawy przypadkowi przechodnie zareagowali na widok trojga odurzonych nastolatków. Najbardziej poszkodowana została 16-latka, u której lekarze stwierdzili zatrzymanie krążenia i musieli ją reanimować.
Wciąż przebywa ona w stanie ciężkim, ale stabilnym, w szpitalu we Wrocławiu. Dwójka pozostałych dzieci - jej młodsza 14-letnia siostra i 15-letni kolega są już w domu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze