"Jakbyśmy umierali. Widzieliśmy swoje ciała, wszystko z góry". Szokująca relacja nastolatki po zażyciu dopalaczy
- Kolega nam dał. Z internetu to zamówił. Mówił, że zapłacił 15 zł za gram, czy coś takiego. Mówił, że tanio, to dlatego - opowiedziała Polsat News jedna z dziewczyn, która zażyła dopalacze w Bielawie (woj. dolnośląskie). - Uczucie jakbyśmy umierali po prostu. Czuliśmy, że byliśmy z 20-30 metrów nad ziemią. Widzieliśmy swoje ciała, wszystko z góry - dodała.
- Zapaliliśmy to, wyszłam z korytarza, nie minęło pięć sekund i nie wiem, co dalej. Straciłam świadomość - opowiadała 15-latka. Wspólnie ze swoją rok starszą siostrą i kolegą zażyli dopalacze w niedzielę po godz. 17:00. Niedługo później policja otrzymała zgłoszenie o trojgu nieprzytomnych nastolatków leżących na chodniku.
Stan 16-latki był najcięższy. Musiała być reanimowana. Wciąż przebywa w szpitalu, jest w stanie śpiączki. W jej organizmie wykryto barbiturany, środki odurzające mające silny potencjał uzależniający i toksyczność.
"Oni po prostu wyszli i każdy padł"
Jak relacjonowała inna dziewczyna, która była na miejscu, ale nie zażywała dopalaczy, "była przestraszona" i "zaczęła krzyczeć, że koleżanka ma padaczkę". - Inni nie pomogli, bo też upadli. Bałam się, że umarli - opowiadała. - Oni po prostu wyszli i każdy padł - dodała.
Dziewczęta przyznały, że wcześniej nie zażywały dopalaczy, a tym razem kolega je "namówił". - Często miał dostęp do tych narkotyków - powiedziały.
"Jak w najgorszym filmie"
Na pytanie, czy wie, że zażywanie dopalaczy jest głupie i niebezpieczne, 15-latka odpowiedziała: "wiem". - Nie zrobiłabym tego jeszcze raz - przyznała. Dodała, że martwi się o siostrę, która ciągle przebywa w szpitalu. - Ciężko o tym gadać - powiedziała.
Chłopiec, który przybiegł na pomoc odurzonym nastolatkom powiedział, że "był w szoku". - Źle to wyglądało, jak w jakimś najgorszym filmie - dodał.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze