16-latek z Bytomia utopił się w stawie. Znajomi nie wezwali pomocy
Kilkuosobowa grupa nastolatków spędzała wolny czas nad wodą uprzyjemniając sobie spotkanie alkoholem. W trakcie zabawy młody mężczyzna poszedł popływać. Z wody już nie wyszedł. Nikt ze znajomych nie zareagował na jego zniknięcie. Zabrali jego rzeczy i odjechali.
Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie na niestrzeżonym kąpielisku w Rogoźniku w województwie śląskim.
Najpierw pili, potem jeden poszedł pływać
Z informacji policji wynika, że podczas pobytu nad dzikim kąpieliskiem nastolatkowie pili alkohol. W pewnym momencie jeden z chłopaków - 16 latek pochodzący z Bytomia postanowił się schłodzić i poszedł popływać. Nie wrócił już na brzeg.
Mimo zniknięcia kolegi, jego znajomi nie powiadomili o tym fakcie nikogo. Z policyjnych ustaleń wynika, że nastolatkowie zabrali rzeczy swojego kolegi i wrócili do domu.
Poszukiwania nie były możliwe ze względu na późną porę
Dopiero po kilku godzinach jeden z uczestników imprezy powiadomił rodziców zaginionego 16-latka o tym, co stało się nad zalewem.
To właśnie rodzice 16-latka niezwłocznie powiadomili policję. Niestety po godzinie 23, ze względu na późną porę, akcja poszukiwawcza nie była już możliwa. Poszukiwania rozpoczęto dopiero w niedzielę rano.
Na miejsce ściągnięto specjalną grupę ratowników płetwonurków ze straży pożarnej. To właśnie oni po pół godzinie poszukiwań odnaleźli w wodzie ciało chłopaka. Na ratunek było już jednak za późno.
Pomoc mogła przyjść wcześniej
Niewykluczone, że natychmiastowa reakcja kolegów pomogłaby uratować życie nastolatka.
W poniedziałek rano policja podała, że prawdopodobną przyczyną utonięcia chłopaka był spożyty przez niego wcześniej alkohol.
polsatnews.pl
Czytaj więcej