Funkcjonariusze z Gdyni wykryli nielegalny klub, gdzie odbywały się spotkania swingersów
Działający w szarej strefie klub towarzyski zlokalizowali funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni. Za prowadzenie niezgłoszonej do opodatkowania działalności gospodarczej właścicielom grozić może nawet 19 mln zł grzywny i do pięciu lat więzienia.
Funkcjonariusze celno-skarbowi prowadzą postępowanie w tej sprawie pod nadzorem "właściwej miejscowo Prokuratury Rejonowej" (nie zdradzają, o którą jednostkę chodzi). Służby skarbowe nie zdradzają też, gdzie zlokalizowany jest obiekt. Rzecznik prasowa Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku Barbara Szalińska, poinformowała jedynie, że na terenie województwa pomorskiego.
Dodała, że w akcji, która miała miejsce "w ostatnim czasie" na terenie klubu uczestniczyło kilkudziesięciu pracowników i funkcjonariuszy Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni. Na miejscu ujawniono "niezgłoszoną do opodatkowania działalność gospodarczą", zatrudnienie "osoby zza wschodniej granicy, która pracowała w klubie, mimo braku stosownego pozwolenia". Ponadto, psy tropiące pomogły ujawnić na terenie klubu środki odurzające.
Szalińska poinformowała, że za uchylanie się od płacenia podatków grozi kara grzywny - maksymalnie nawet do ponad 19 mln zł - ale też kara pozbawienia wolności do pięciu lat. W klubie, bez posiadania stosownej koncesji, sprzedawany jest także alkohol.
Zapytana o to, czy klub nadal działa, Szalińska wyjaśniła, że służby celno-skarbowe nie mają uprawnień do "zamykania" lokali. Wyjaśniła, że chodzi o klub, w którym organizowane są spotkania swingersów, czyli "imprezy mające na celu wymianę partnerów seksualnych, uczestniczących w nich par". - Na odbywających się w klubie zabawach "okolicznościowych", takich jak Dzień Kobiet, Halloween czy Walentynki, liczba ich uczestników przekracza nawet 100 osób - poinformowała rzecznik.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze