Mazurek: mam nadzieję, że Kopacz starczy odwagi, by powiedzieć, co robiła w Smoleńsku
- Mam nadzieję, że dzisiaj starczy jej odwagi, aby powiedzieć prawdę, co robiła w Smoleńsku skoro dzisiaj dowiadujemy się o tak przykrych i złych rzeczach, które nie powinny mieć miejsca - powiedziała w środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek odnosząc się do przesłuchania byłej premier Ewy Kopacz w prokuraturze w śledztwie dot. m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Była premier i minister zdrowia jest w środę przesłuchiwana w prokuraturze w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Na uwagę, że minister zdrowia nie decyduje o sprawach związanych z sekcjami zwłok i pochówkami oraz że Kopacz pojechała do Smoleńska, by pomagać rodzinom ofiar, Mazurek powiedziała, że nie jest to prawda. Jak zaznaczyła, Kopacz "wypowiadała się, że wspólnie pracują z patomorfologami, że wszystko jest robione pod kontrolą z należytą starannością". - Kłamała? Kłamała - oświadczyła posłanka PiS.
Była premier Ewa Kopacz, w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, pełniła funkcję ministra zdrowia. Po katastrofie, wraz z zespołem ekspertów, pojechała do Moskwy, by uczestniczyć w identyfikacji ofiar. Część bliskich ofiar zarzucała jej później, że na miejscu nie dopilnowano prac strony rosyjskiej.
"Czułam, że to wyższa konieczność"
Na swoim profilu na portalu społecznościowym była premier napisała w środę, że po katastrofie smoleńskiej udała się do Moskwy, gdyż chciała "w tych bardzo trudnych chwilach zaopiekować się rodzinami tych, którzy zginęli". - Czułam, że to wyższa konieczność, obowiązek i powinność- podkreśliła.
- Zostałam wyznaczona jako reprezentant rządu do spraw opieki nad rodzinami ofiar. Decyzja została podjęta na moją prośbę. To była moja jedyna rola tam na miejscu - dodała Kopacz. Zwróciła uwagę, że byli z nią polscy lekarze, którzy w każdej chwili mogli zmierzyć członkom rodzin ciśnienie czy poziom cukru.
Trybunał Stanu dla Kopacz i Tuska
Mazurek na pytanie dziennikarzy zaprzeczyła, że "brana jest pod uwagę ewentualność" postawienia przed Trybunałem Stanu Ewy Kopacz i byłego premiera Donalda Tuska. - Powiedziałam, że jest to tylko i wyłącznie moje zdanie - podkreśliła. We wtorek Mazurek powiedziała, że w jej ocenie warto zastanowić się nad postawieniem przed TS Kopacz i Tuska.
- Powiedziałam, że jest to rzecz, nad którą warto się zastanowić. Powiedziałam też bardzo wyraźnie, że w PiS na ten temat nie rozmawialiśmy - dodała. Mazurek podkreśliła, że w parlamencie byłby problem z przegłosowaniem wniosku o postawienie Kopacz i Tuska przed TS.
- Dzisiaj nie jest problemem to, czy złożyć taki wniosek, czy nie. Dzisiaj problemem jest to, żebyście zadawali państwo pytanie Platformie Obywatelskiej, Ewie Kopacz, Donaldowi Tuskowi, dlaczego okłamywała Polaków, dlaczego okłamywała rodziny - zwróciła się do dziennikarzy Mazurek.
Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej
Jednym z powodów trwających obecnie ekshumacji ofiar katastrofy są błędy w dokumentacji medycznej sporządzonej przez rosyjskich biegłych.
Wątpliwości pojawiły się już w 2011 r.; dziewięć ekshumacji przeprowadzono w 2011-2012 r.; stwierdzono wówczas, że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach. Biegli, którzy wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc. rosyjskiej dokumentacji medycznej. Prokuratorzy PK, którzy przejęli śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej po zlikwidowanej prokuraturze wojskowej zdecydowali, że konieczne jest ekshumowanie też pozostałych 83 ofiar katastrofy (cztery osoby zostały skremowane - red.).
Czynności rozpoczęły się w listopadzie 2016 r., dotąd ekshumowano 26 ofiar. Prokuratura nie ujawnia wyników ekshumacji. Informowała jednak, że dotąd stwierdzono dwie zamiany ciał i przypadki umieszczenia w trumnach szczątków innych ofiar. W ostatnich dniach potwierdziła m.in., że szczątki innych ofiar znaleziono w trumnach: gen. Bronisława Kwiatkowskiego - dowódcy operacyjnego Sił Zbrojnych oraz gen. Włodzimierza Potasińskiego, dowódcy Wojsk Specjalnych.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze