Podkomisja sejmowa przyjęła zmiany dot. powoływania i odwoływania prezesów sądów
Nadzwyczajna podkomisja rozpatrująca we wtorek poselski projekt noweli Prawa o ustroju sądów powszechnych przyjęła - jedynie z poprawkami redakcyjnymi - propozycje dot. powoływania i odwoływania prezesów i wiceprezesów sądów.
Proponowana regulacja jest bardzo obszerna, liczy kilkadziesiąt stron. Projekt został złożony przez grupę posłów PiS w połowie kwietnia; w ubiegłym tygodniu Sejm skierował go do dalszych prac w komisji. Opozycja - PO i Nowoczesna - wnioskowały o odrzucenie go w pierwszym czytaniu, przekonując, że proponowane przepisy są niezgodne z konstytucją.
Spowoduje upolitycznienie sądów
Jak podkreślali zarówno posłowie PO i Nowoczesnej jak i przedstawiciele środowisk sędziowskich i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zapisy dotyczące powoływania i odwoływania sędziów "mają kluczowe znaczenie w projekcie". Wskazywali, że przyjęcie przepisów w zaproponowanej formie spowoduje upolitycznienie sądów i wiąże się z ryzykiem, że każda zmiana polityczna, zmiana ministra sprawiedliwości, będzie się wiązać z głębokimi zmianami kadrowymi w sądach.
Dziś prezesów sądów apelacyjnych oraz okręgowych powołuje minister sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii zgromadzeń ogólnych tych sądów. Prezesów sądów rejonowych powołują zaś prezesi sądów apelacyjnych, po zasięgnięciu opinii sędziów danego sądu rejonowego i prezesa przełożonego sądu okręgowego.
"Stworzycie potworka legislacyjnego"
Wątpliwości i opozycji, i sędziów budzi też m.in. fakt, że prezesi mają być powoływani zarówno spośród sędziów danego sądu - np. apelacyjnego jak i sędziów niższej instancji.
- Czy wy nie dostrzegacie absurdalności tej sytuacji? Jeśli nie znajdzie się w sądzie apelacyjnym odpowiednia osoba, to poszukana zostanie w niższej instancji, wśród młodych sędziów, którzy dla zrobienia kariery zostaną, bez doświadczenia, szefem sądu apelacyjnego - mówił rzecznik Krajowej Rady Sądowniczej sędzia Waldemar Żurek.
Dodał, że takie rozwiązanie, "kiedy ktoś niższy rangą ma zarządzać sędziami wyższą rangą" jest odwróceniem wszystkich zasad w administracji państwowej.
Wskazywał, że sędzia, który zostaje prezesem sądu apelacyjnego, musi "mieć doświadczenie w tej materii". - Widzimy, jak wygląda dobór kadrowy w prokuraturze, zsyłki, szybkie awanse. Sądownictwo powinno charakteryzować się niezawisłością - mówił. - Stworzycie potworka legislacyjnego - dodał.
"Sięganie po rozwiązania z PRL"
Posłowie PO i Nowoczesnej wskazywali, że "jest to sięganie po rozwiązania z PRL". - Skoro minister sprawiedliwości będzie decydował o powoływaniu prezesów, to w jaki sposób będzie sprawować nadzór nad osobami, które sam powoła ? Nie da się tego połączyć z rzetelnym nadzorem. To się sprowadzi do tego, że minister sprawiedliwości będzie panem i władcą przyszłości prezesa sądu - mówił Arkadiusz Myrcha (PO).
Wątpliwości do konstytucyjności zapisów zgłosiło też Biuro Legislacyjne Sejmu. Przedstawiciel wnioskodawców Bartłomiej Wróbel (PiS) podkreślał, że odpowiedzialność "za każdą nominację bierze minister sprawiedliwości". - Na pewno taka możliwość dokonania wyboru spośród szerszej grupy osób ma swoje zalety. Jest szansa przebicia tych przyzwyczajeń, znajomości, które przecież wśród sędziów istnieją - przekonywał.
"Zapisy są sprzeczne z konstytucją"
Podkomisja przyjęła też zapisy dotyczące odwoływania sędziów. Zgodnie z nimi prezesi sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych mogliby być odwołani przez ministra sprawiedliwości w toku kadencji w przypadku: rażącego lub uporczywego niewywiązywania się z obowiązków służbowych; gdy dalsze pełnienie funkcji z innych powodów nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości; stwierdzenia szczególnie niskiej efektywności działań w zakresie pełnionego nadzoru administracyjnego lub organizacji pracy w sądzie lub sądach niższych oraz złożenia rezygnacji z pełnionej funkcji.
Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) zaznaczała, że w projekcie zawarto "ogólne przesłanki, w których mieści się każde zachowanie". Wskazywała, że równocześnie rezygnuje się z buforu bezpieczeństwa, jakim dotąd był KRS.
Sędzia Żurek podkreślał, że te zapisy są sprzeczne z konstytucją i uderzą w trójpodział władzy. - Minister zawsze będzie mógł prezesa sądu zwolnić. Myślenie, że będzie musiał uzasadnić swoją decyzję, jest czysto iluzoryczne i życzeniowe. To oznacza możliwość ogromnego wpływu ministra na konkretną sprawę - mówił.
Dyskusja toczyła się też nad zmianami dotyczącymi przydzielania sędziów, asesorów do wydziałów, określanie zakresów ich obowiązków, planów dyżurów i przenoszenia ich. W myśl propozycji będzie decydował o tym prezes sądu.
"Jest narzędziem represji wobec sędziów"
Gasiuk-Pihowicz (N) podkreślała, że proponowane rozwiązanie, przy uwzględnieniu powoływania prezesów sądów przez ministra sprawiedliwości, jest "narzędziem represji wobec sędziów, dyscyplinującym ich". - Ta zmiana będzie wykorzystywana jako kij na nieposłusznych sędziów - mówiła.
- Jeśli ktoś przez 15 lat orzekał w sprawach cywilnych, ale teraz będzie musiał orzekać w sprawie karnej, to będzie to realny wpływ na konkretnego sędziego i konkretne sprawy - dodawał Żurek. Wskazywał, że "da to też efekt mrożący sędziów". - Jeśli prezes choć raz skorzysta z tego uprawnienia (możliwości przeniesienia sędziego - PAP) to będzie to przestroga dla innych sędziów - dodawał.
Zmiany możliwe od 1 lipca
Projekt, nad którymi pracuje podkomisja, miałby wejść w życie 1 lipca. Jego celem jest zmiana modelu powoływania prezesów oraz wiceprezesów "w kierunku zwiększenia wpływu ministra sprawiedliwości na obsadę stanowisk".
Projekt dotyczy też "wprowadzenia nowych narzędzi nadzoru zewnętrznego i wewnętrznego nad działalnością administracyjną sądów; wprowadzenia, jako zasady ustrojowej, losowego przydziału spraw sędziom oraz zasady równego obciążenia w sądzie sędziów sprawami".
Na mocy proponowanych zmian wprowadzona ma być też możliwość "delegacji sędziego do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Kancelarii Prezydenta RP". W okręgach sądowych powołani mieliby też zostać koordynatorzy do spraw współpracy międzynarodowej, prawa europejskiego i praw człowieka w sprawach cywilnych i karnych.
Ponadto projekt przewiduje umożliwienie nabywania prawa do przejścia w stan spoczynku przez kobiety, które są sędziami bądź prokuratorami, w wieku odpowiadającym powszechnemu wiekowi emerytalnemu - to jest 60 lat. Wprowadzona miałaby też zostać instytucja urlopu rehabilitacyjnego sędziego.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze