Blisko połowa kleszczy na Mazowszu przenosi boreliozę
Naukowcy z SGGW przebadali kleszcze na terenie Mazowsza i okazało się, że nawet 40 proc. z nich jest nosicielami boreliozy. W Warszawie najwięcej kleszczy z boreliozą jest w Lesie Kabackim i Lesie Bielańskim. Pajęczaków przybywa przez pogodę i licznych nosicieli. Gdy zwierzę zgubi w ogródku samicę kleszcza, już po kilku dniach pojawia się kilka tysięcy jaj, z których rozwiną się młode osobniki.
Kleszcze nie mają żadnych naturalnych wrogów. Mogą pół roku nie jeść, czekając na ofiarę. Potrafią się dobrze regenerować i błyskawicznie dostosowują się do zmian w środowisku. W dodatku mnożą się na potęgę. Najgorsze jest jednak to, że spotkanie z nimi może być śmiertelnie niebezpieczne i to zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt.
Z 800 gatunków kleszczy żyjących na świecie, 21 występuje na terenie Polski. Występują coraz liczniej i to zaczyna być problemem. Pajęczaki te roznoszą bowiem groźne choroby - ludziom zagraża przede wszystkim borelioza i odkleszczowe zapalenie mózgu, a dla psów groźna jest babeszjoza.
Pogoda sprzyja kleszczom
Naukowcy z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW badający kleszcze stwierdzili, że na terenie Mazowsza zakażonych tą bakterią jest już 30-40 proc. pajęczaków. Z ich badań wynika, że najwięcej kleszczy z boreliozą w Warszawie jest w Lesie Kabackim i Lesie Bielańskim.
W ograniczeniu liczby kleszczy mogła by pomóc natura, czyli mroźne zimy i długotrwałe susze. Ale ostanie zimy były łagodne, a lata są wilgotne.
Dostarczycielami kleszczy w pobliże ludzkich siedzib są też inne dzikie zwierzęta, które coraz częściej pojawiają się w miastach - kuny, lisy, łosie, sarny i gołębie. Także domowe psy i koty przyczyniają się do rozprzestrzeniania tych groźnych pajęczaków.
Jedyny skuteczny środek - preparaty chemiczne
- Najskuteczniejszą metodą ochrony przed kleszczami są preparaty chemiczne zawierające duże stężenie substancji czynnej DEET. Chociaż budzi ona wiele kontrowersji, jest to obecnie jedyny skuteczny środek zaradczy - stwierdza mgr inż. Ewa Sady z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW. Badająca kleszcze na Mazowszu Ewa Sady wyjaśnia, że dzięki tego typu preparatom stajemy się "niewidoczni" dla kleszczy.
SGGW, polsatnews.pl
Komentarze