Problem z drogą, której nie ma, intymne kontakty pomiędzy osadzonym a strażniczką - "Państwo w Państwie" odpowiada na listy widzów
Setki listów tradycyjnych i maili w każdym tygodniu; ludzkie dramaty, problemy prawne i poczucie niesprawiedliwości. Jak co tydzień na wybrane przez dokumentalistów redakcji listy odpowiada adwokat - mecenas Marcin Grodzicki.
Porady prawne udzielane na łamach portalu mają charakter ogólny i nie mogą zastąpić bezpośredniego kontaktu z prawnikiem.
Droga, której nie ma?
Aleksandra: "Szanowni Państwo, zwracam się z prośbą o zajęcie się sprawą przejęcia drogi przez jedną z gmin w powiecie warszawskim - zachodnim. Drogi, której nie było w terenie od dziesiątek lat. Gmina, powołując się na ustawę z 1998 roku, nie spełniała warunków, aby mogła przejąć tę działkę z mocy prawa. Na dzień 31.12.1998 tej drogi nie było fizycznie w terenie. Kreska na mapie widniejąca od stu lat nie stanowi drogi w myśl przepisów przywołanej ustawy. Na spornym terenie nie wybudowano do 31.12.1998 żadnej infrastruktury, co więcej gmina nie wykonywała żadnych uprawnień właścicielskich. Wspomniana droga w 1/4 swojej długości przebiega przez teren bagienny. Obszar ten jest ostoją dla różnego rodzaju ptactwa oraz zwierzyny. Miejsce to podlega pod program Natura 2000. Dodatkowo obszar ten jest pod patronatem Kampinoskiego Parku Narodowego". Pani Aleksandra pyta czy to jest zgodne z prawem?
Mec. Marcin Grodzicki: Zgodnie z przepisami, które Pani podaje, z dniem 1 stycznia 1999 roku z mocy prawa, własnością gminy stały się grunty zajęte pod drogi publiczne. Z punktu widzenia ustawy, stan techniczny drogi nie był istotny. Ewentualne roszczenia (odszkodowanie) przysługiwałyby wyłącznie poprzedniemu właścicielowi tego gruntu, na którym ta droga się znajdowała. Jeżeli Pani nie była właścicielem, żaden środek zaskarżenia Pani nie przysługiwał.
Zbliżenia w więzieniu
Daniel: "Witam, walczę od kilku lat o sprawiedliwość. Niestety prokuratura idzie po najprostszej linii oporu. Sprawa dotyczy niedozwolonych kontaktów między funkcjonariuszką SW, a osadzonym (w chwili obecnej już byłym osadzonym). Niestety prokuratura nie pociągnęła do odpowiedzialności funkcjonariuszki, a jedynie osadzony otrzymał jakiś śmieszny wyrok w zawieszeniu. Sprawę zgłaszałem do przełożonych w miejscu pracy funkcjonariuszki, lecz nie wszczęto postępowania wyjaśniającego jej kontakty z byłym osadzonym. Wróciła do pracy bez konsekwencji. Ludzie nieoficjalnie mówią, że wielokrotnie zamykała się z tym osadzonym sam na sam."
Mec. Marcin Grodzicki: Nie wszystkie zachowania pracownika jakim jest funkcjonariuszka, mogą zostać zakwalifikowane jako kwalifikujące się do odpowiedzialności karnej. Zachowania niestanowiące przestępstwa, ale naruszające np. etykę zawodową, mogą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej. Jednakże w takim przypadku, podobnie jak jest to w procesie karnym, osobie obwinionej należy udowodnić jej winę. Jak sam Pan wskazał, z nieoficjalnych wypowiedzi wynika, że Pani miała wielokrotnie zamykać się z osadzonym „sam na sam”. Niewykluczone, że zabrakło dowodów, które potwierdziłyby Pana przypuszczenia.
Urzędniczka łamie prawo?
Jerzy: "Proszę o poradę prawną. Pani Wiesława przez 10 lat zawiadamiała prezydenta miasta, że jego podwładna w rażący sposób naruszyła prawo. Prezydent przez 10 lat odrzucał zawiadomienie argumentując, że pani Wiesława "nie jest stroną w sprawie". Czy postąpił zgodnie z prawem? Czy obywatel nie ma prawa domagać się od władz miasta, aby urzędnicy postępowali zgodnie z prawem? Okazało się, że pani Wiesława słusznie zarzucała urzędniczce złamanie prawa, ponieważ potwierdziła to decyzja wojewody, który unieważnił decyzję wydaną z rażącym naruszeniem prawa."
Mec. Marcin Grodzicki: Każdy obywatel ma zagwarantowane w Konstytucji RP prawo składania skarg i wniosków. Szczegółowe przepisy w tym zakresie zawiera Kodeks Postępowania Administracyjnego, zgodnie z którym, przedmiotem skargi może być w szczególności zaniedbanie lub nienależyte wykonywanie obowiązków przez urzędników. Dlatego też, obywatel w każdej sprawie, gdzie ma zastrzeżenia, może wnieść skargę, która musi zostać rozpoznana.
Co dalej z przedszkolem mojego syna?
Anna: "Mieszkam w Gdańsku. Jestem członkiem jednej ze spółdzielni, w której krótko mówiąc nie dzieje się dobrze. Moje dziecko uczęszcza do przedszkola, które znajduje się w budynkach spółdzielni i o ile jesteśmy bardzo zadowoleni z niego, a dzieci biegną do niego z radością, o tyle jako rodzice nie wiemy, czy będzie ono funkcjonować w kolejnym sezonie. Dlaczego? Dlatego że Stowarzyszenie, które zostało utworzone przez część członków rady spółdzielni chce przejąć budynek i co z nim zrobi? Tego nikt nie wie. Proszę o pomoc."
Mec. Marcin Grodzicki: Jak rozumiem, to stowarzyszenie jest organem prowadzącym przedszkole. W związku z tym jest uprawnione do podejmowania wszelkich, prawem dopuszczonych działań, w tym likwidacji przedszkola. Jeżeli chodzi o budynek, to decyzje z nim związane, spółdzielnia może podejmować w granicach wynikających z prawa spółdzielczego i ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Jestem niewinny
Marek: "Witam serdecznie. Usłyszałem zarzuty przemytu marihuany z Czech do Polski w ilości 5 kg oraz z Holandii do Polski przemytu tabletek ekstazy w ilości 5000 sztuk. Sąd przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie. Zostałem pomówiony, jak się okazało przez wielokrotnie karanego za przestępstwa w sprawach o narkotyki mężczyznę, który został zatrzymany na gorącym uczynku. Strasznie bałem się horrendalnie wysokiej grzywny nakładanej w sprawach o narkotyki, dlatego też całkowicie przyznałem się do winy. Błagam o pomoc. Pozdrawiam."
Mec. Marcin Grodzicki: W obecnym systemie prawnym, to do sądu orzekającego w sprawie należy, czy uzna przyznanie się do winy oskarżonego za wiarygodne. Do czasu wydania wyroku przez sąd, może pan zmienić swoje wyjaśnienia. Będzie Pan musiał jednak przekonać sąd, że obecne Pana twierdzenia są prawdziwe, a wcześniej przyznał się pan do winy wyłącznie z powodów, o których Pan pisze. Musi Pan również pamiętać, że w przypadku, przyznania się do winy, postępowanie dowodowe może zostać ograniczone ze szkodą dla Pana. Dlatego też powinien Pan jak najszybciej, złożyć nowe wyjaśnienia, jeszcze przed prokuratorem, albo już przed sądem, po przekazaniu do niego aktu oskarżenia.
Niewłaściwa opieka na dziećmi
Jacek: Dzień dobry, kontaktuje się z Państwem z powodu uchybień pani odpowiedzialnej za bezpieczny powrót dzieci w drodze ze szkoły podstawowej do domu. Doszły mnie informacje, że jedna z pań, która jest odpowiedzialna za te dzieci, nie dopełniła swoich obowiązków i w związku z tym miał miejsce wypadek - bezpośrednio na oczach opiekuna. Dziecko omijając pojazd szkolny, weszło wprost po koła nadjeżdżającego samochodu, czym spowodowało szereg urazów, w tym złamanie otwarte nogi. Wiem ,że nie jest to pierwsze niedopatrzenie tej pani. Pomimo skarg na w/w z tytułu jej niekompetencji, nadal zajmuje się ona "opieką" nad naszymi dziećmi. Zwracam się do Państwa z ogromna prośba w imieniu wszystkich zatrwożonych rodziców oraz dzieci, o przyjrzenie się tej sprawie."
Mec. Marcin Grodzicki: Niedochowanie obowiązku opieki, narażenie człowieka na niebezpieczeństwo itp., może stanowić przestępstwo, wobec czego sprawę powinna zbadać policja, ewentualnie prokuratura. Dodatkowo, jeżeli ma Pan zastrzeżenia w stosunku do opiekuna, lub nauczyciela, powinien Pan zwrócić się do jego przełożonego (dyrektora placówki). Proszę również pamiętać, że nadzór nad działalnością szkół, sprawuje właściwe kuratorium oświaty. Również tam może się Pan zgłosić.
Komu przysługuje zażalenie?
Jerzy: "Proszę o poradę prawną: Od 2011 r. składamy zawiadomienia o popełnieniu przestępstw, a prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Próbowałem się odwołać, ale usłyszałem, że nie mam prawa do składania zażalenia, bo nie jestem osobą pokrzywdzoną. Jak to się ma do stanu prawnego?"
Mec. Marcin Grodzicki: Przede wszystkim odwołanie przysługuje osobie pokrzywdzonej. Taka osoba zawsze może zaskarżyć odmowę wszczęcia śledztwa. W przypadku innych osób, które złożyły zawiadomienie do prokuratury, zażalenie będzie im przysługiwać na postanowienie o umorzeniu śledztwa (lecz nie zawsze), a w przypadku odmowy wszczęcia śledztwa, uprawnienie to jest jeszcze bardziej ograniczone. Dlatego też dużo zależy od tego, o jakim przestępstwie Pan zawiadamiał. Dodać należy, że takie uregulowania nie naruszają Konstytucji, ponieważ to stronie (pokrzywdzonemu) przysługuje najwięcej praw (interes prawny).
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze