Odwołano konferencje Trumpa i Merkel po szczycie G7. Nieoficjalnie: chodzi o różnice zdań ws. porozumienia klimatycznego
Prezydent USA Donald Trump i kanclerz Niemiec Angela Merkel nie spotkają się na konferencjach prasowych po zakończeniu szczytu G7 w Taorminie w sobotę po południu - poinformowano dziennikarzy relacjonujących obrady. Powodem ma być spór między prezydentem USA a pozostałymi uczestnikami spotkania w sprawie porozumienia klimatycznego.
Konferencji Trumpa nie ma w jego sobotnim programie pobytu w Taorminie, podanym przez Biały Dom. Po obiedzie na zakończenie szczytu udał się on od razu z żoną Melanią do bazy lotniczej Sigonella, z której wyruszą w drogę powrotną do Stanów Zjednoczonych.
Przed południem w sobotę poinformowano, że także niemiecka kanclerz zrezygnowała z tradycyjnej podsumowującej konferencji prasowej. Merkel ma tylko krótko rozmawiać z niemieckimi dziennikarzami.
Wśród wysłanników światowych mediów obserwujących spotkanie na Sycylii dominuje opinia, że przyczyną obu tych decyzji są spory i podziały między prezydentem USA a pozostałymi uczestnikami spotkania, przede wszystkim przywódcami krajów europejskich na tle porozumienia klimatycznego. Partnerzy USA z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Włoch nalegają na pełną realizację porozumienia w sprawie ochrony klimatu, podpisanego w Paryżu, na co nie zgadza się prezydent Trump.
Poza tym, jak zauważają komentatorzy, za decyzją Trumpa mogą stać kłopoty na scenie krajowej, czyli sprawa kontaktów jego sztabu oraz jego zięcia Jareda Kushnera z Rosją.
Problemy Afryki
Potrzebne jest silne partnerstwo z Afryką - mówił premier Włoch Paolo Gentiloni, otwierając w sobotę rano na szczycie G7 sesję z zaproszonymi na obrady przywódcami Gwinei, Tunezji, Nigru, Nigerii, Etiopii i Kenii.
Jednym z tematów dyskusji z szefami państw i rządów tych krajów na G7 w ostatnim dniu obrad szczytu był kryzys migracyjny.
Na debatę G7-Afryka przybyli też sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Legarde, delegaci Unii Afrykańskiej, Afrykańskiego Banku na rzecz Rozwoju i Banku Światowego.
W wystąpieniu inauguracyjnym na sesji szef włoskiego rządu oświadczył, że "już sama Taormina i Sycylia mówią nam wiele, jak ważne dla nas są relacje z Afryką".
- Znajdujemy się w sercu Morza Śródziemnego, a dzisiejsza dyskusja z przedstawicielami Afryki koncentruje się na potrzebie partnerstwa na całym polu między G7, międzynarodowymi instytucjami i krajami afrykańskimi, którego celem jest innowacja i rozwój kapitału ludzkiego - mówił włoski premier.
Jego rząd uważa inwestycje na Czarnym Lądzie i owocną współpracę z krajami afrykańskimi za istotny element, który mógłby pomoc w zatrzymaniu fali migracyjnej.
Premier Gentiloni podkreślił także, iż kraje afrykańskie potrzebują innowacji produkcji, a także odpowiedniej infrastruktury.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze