"Tu byłem, Jan Szyszko" na ściętych drzewach. Akcja Greenpeace w Puszczy Białowieskiej
Na dziesiątkach kłód drzew wyciętych i przygotowanych do wywiezienia z Puszczy Białowieskiej pojawiły się o świcie w piątek napisy "Tu byłem - Jan Szyszko", opatrzone rysunkami twarzy ministra. W ten sposób aktywiści Greenpeace chcą zwrócić uwagę na skalę trwających w puszczy wycinek, za które - jak przekonują odpowiedzialny jest minister środowiska.
- Twarz Jana Szyszki na wiele lat pozostanie symbolem dewastacji przyrody i braku szacunku dla światowego dziedzictwa przyrodniczego, jakim jest Puszcza Białowieska - powiedział Robert Cyglicki z Greenpeace.
"Plantacja desek"
Masowa wycinka w puszczy trwa mimo sezonu lęgowego ptaków, nawet w starych, najcenniejszych przyrodniczo fragmentach lasu. Zarówno żywe, jak i martwe drzewa, są wycinane i wywożone w celach komercyjnych. Jak podkreślają eksperci, działania te nie wiążą się z koniecznością zapewnienia turystom bezpieczeństwa, są za to "kolejnym etapem przekształcania puszczy w plantację desek".
Aktywiści przeprowadzili swoją akcję na ściętych drzewach w Nadleśnictwie Browsk, gdzie w ostatnich dniach pracował ciężki sprzęt leśny, służący do wycinki.
Zdaniem ekologów, wykorzystanie w Puszczy Białowieskiej w ostatnich miesiącach ciężkiego sprzętu, wcześniej nie praktykowane, pokazuje determinację, z jaką minister i współpracujący z nim leśnicy, chcą zamienić puszczę w zwykły las gospodarczy.
Podobny sprzęt został w ostatni wtorek zablokowany przez aktywistów Greenpeace i Dzikiej Polski podczas wycinki prowadzonej w starym fragmencie puszczy.
Polska może stanąć przed Trybunałem Sprawiedliwości UE
Dane zebrane przez patrole Greenpeace i Dzikiej Polski wskazują, że w tym roku wyręby wkroczyły w decydującą fazę i coraz częściej obejmują stare i bezcenne przyrodniczo fragmenty lasu w strefach ochronnych UNESCO. Działania te są prowadzone wbrew rekomendacjom ekspertów UNESCO i wezwań ze strony Komisji Europejskiej do natychmiastowego wstrzymania planu "ratowania puszczy" przez ministra Szyszkę.
W sobotę minie termin, w którym rząd Polski powinien odpowiedzieć Komisji Europejskiej.
"Komisja przekazuje obecnie ostateczne ostrzeżenie. Z uwagi na zagrożenie spowodowania poważnych i nieodwracalnych szkód na przedmiotowym obszarze Komisja wzywa pilnie władze polskie do udzielenia odpowiedzi w terminie jednego miesiąca zamiast zwyczajowych dwóch miesięcy. Jeżeli Polska nie podejmie działań w określonym terminie, sprawa może zostać skierowana do Trybunału Sprawiedliwości UE" - głosił komunikat KE opublikowany w 27 kwietnia.
To drugi i ostatni etap postępowania Komisji w sprawie wycinki w Puszczy Białowieskiej. trwającego od czerwca ubiegłego roku. Badane jest jest niemal trzykrotne zwiększenie liczby wycinanych w Nadleśnictwie Białowieża drzew, na które zgodził się minister środowiska. Zdaniem Jana Szyszki wycięcie 150 tys. zamiast 60 tys. metrów sześciennych drzew jest niezbędne dla walki z chrząszczem kornikiem.
Przegrana przed Trybunałem będzie oznaczać dla Polski wysokie kary finansowe.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze