Skakali w tandemie. Spadochron się nie otworzył. Dwaj mężczyźni zginęli w Przasnyszu

Instruktor wraz ze swoim podopiecznym skakali w tandemie z wysokości około 3,5 tysiąca metrów. Prawdopodobnie zawiódł spadochron. Na miejscu zginęli 44-latek i 33-latek. Obaj spadochroniarze należeli do Aeroklubu Północnego Mazowsza.
Do wypadku doszło około godziny 15:00 w rejonie ul. Żwirki i Wigury na peryferiach Przasnysza w woj. mazowieckim.
- Instruktor wraz z podpiętym do siebie drugim mężczyzną spadli na ziemię z wysokości około 3,5 tys. metrów, mniej więcej kilometr od lotniska. Obaj zginęli na miejscu - poinformował st. asp. Krzysztof Błaszczak z policji w Przasnyszu.
Na miejscu wypadku pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Przasnyszu prowadzone są czynności, które mają ustalić przyczyny tragedii. Prawdopodobnie skoczkom nie otworzył się spadochron.
Skok miał charakter komercyjny
- Zginął 44-letni instruktor - pilot, mieszkaniec Warszawy. Drugą ofiarą był 33-letni mieszkaniec Żyrardowa. Skok miał prawdopodobnie charakter komercyjny, a nie szkoleniowy - powiedział Błaszczak.
Na miejscu wypadku pracują śledczy i technicy kryminalistyki. Miejsce zdarzenia zabezpieczyli strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Przasnyszu. O wypadku została powiadomiona Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Zabezpieczono dokumentację dotyczącą lotu samolotem, z którego mężczyźni skakali.
Tygodnik Ostrołęcki, polsatnews.pl
Czytaj więcej