Meysztowicz negatywnie zaopiniowany do komisji weryfikacyjnej ws. reprywatyzacji. "To niezręczna sytuacja"
Sejmowa komisja ustawodawcza pozytywnie zaopiniowała w środę siedmiu kandydatów do komisji weryfikacyjnej ws. reprywatyzacji w stolicy. Negatywnie zaopiniowano tylko kandydata Nowoczesnej - posła Jerzego Meysztowicza.
W komisji ma być czterech przedstawicieli PiS oraz po jednym z pozostałych klubów sejmowych: PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15. W czwartek Sejm ma głosować nad ich wyborem.
Pozytywną opinię komisji ustawodawczej uzyskali kandydaci PiS - komornik Łukasz Kondratko, poseł Jan Mosiński, poseł Paweł Lisiecki i prawnik Sebastian Kaleta; PO - poseł Robert Kropiwnicki; Kukiz'15 - prawnik Adam Zieliński i PSL - radca prawny Bartłomiej Opaliński.
"Powinien pan honorowo zrezygnować"
Meysztowicz powiedział komisji, że jego bratanek jest stroną postępowania przed sądem o zwrot nieruchomości w stolicy.
- To niezręczna sytuacja i dla pana, i pana bratanka; pana udział w komisji może wpłynąć na decyzje organu - skomentowała Krystyna Pawłowicz (PiS). Powinowactwo w linii bocznej z osobą, która ma takie roszczenie, wyłącza z mocy ustawy członka komisji - mówili posłowie PiS.
- Dlatego o tym powiedziałem, żeby komisja mogła podjąć decyzję; poddaję się jej ocenie - tłumaczył Meysztowicz. Zapowiedział, że zwróci się do bratanka, by na czas działania komisji wystąpił o zawieszenie postępowania.
- Powinien pan honorowo zrezygnować; niech Nowoczesna wystawi nowego kandydata - oświadczył Andrzej Matusewicz (PiS).
- To decyzja klubu; nie wykluczam tego - odparł Meysztowicz. Wniósł o wyłączenie go z głosowania w komisji do czasu decyzji swego klubu. Komisja jednak zaopiniowała go negatywnie. Opinię w jego sprawie ma też przygotować Biuro Analiz Sejmowych.
"Opinia komisji nie jest wiążąca dla Sejmu"
Opinię w jego sprawie ma na wniosek Nowoczesnej przygotować Biuro Analiz Sejmowych. - Gdyby była ona negatywna, mój klub zgłosi nową kandydaturę - zapowiedział Meysztowicz. Dodał zarazem, że wtedy powstanie problem, bo minął już termin zgłoszeń kandydatów na członków komisji, wyznaczony przez marszałka Sejmu. - Czy nie dojdzie do sytuacji, w której mój klub będzie pozbawiony uczestnictwa w komisji?- pytał Meysztowicz.
- Opinia komisji nie jest wiążąca dla Sejmu - podkreślał szef komisji ustawodawczej Marek Ast (PiS). Dodał, że opinia BAS co do Meysztowicza powinna być znana w czwartek, przed głosowaniem Izby.
Pozytywnie zaopiniowani kandydaci
Pozytywnie zaopiniowany kandydat do komisji, komornik Kondratko, prezentując się przed komisją ustawodawczą mówił m.in., że orzekał w Samorządowym Kolegium Odwoławczym w Przemyślu.
Mosiński podkreślał, że ma wiedzę w zakresie gospodarowania nieruchomościami, m.in. z czasów, gdy był we władzach NSZZ "S". Lisiecki był burmistrzem dzielnicy Warszawa Praga-Północ; jest też zarządcą nieruchomości.
Kaleta mówił, że reprywatyzacją zajmuje się, od kiedy jest rzecznikiem Ministra Sprawiedliwości.
Kropiwnicki, doktor prawa, twierdził, że członkowie komisji nie powinni mieć doświadczenia ws. gruntów warszawskich.
Meysztowicz jako wojewoda małopolski zajmował się sprawami własnościowymi.
Zieliński obsługiwał prawnie przedsiębiorców, mających wiele nieruchomości. Opaliński to radca prawny i doktor prawa.
Przewodniczącym komisji weryfikacyjnej jest wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Komisja weryfikacyjna
Ustawę o "szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa", na której mocy powołana ma być komisja weryfikacyjna, Sejm uchwalił 9 marca. 31 marca podpisał ją prezydent.
Opozycja podkreślała, że komisja będzie wkraczała w kompetencje władzy sądowniczej, ale nie będzie niezawisła jako swoisty "trybunał ludowy". Przedstawiciele rządu mówili o przywróceniu elementarnego poczucia sprawiedliwości i naprawieniu krzywd.
Komisja będzie mogła np. utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość. Może też stwierdzić wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała nieodwracalne skutki prawne. Wtedy komisja będzie mogła nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia. Od decyzji komisji przysługiwać będzie skarga do sądu administracyjnego.
Powołanie komisji to pokłosie afery reprywatyzacyjnej w stolicy, która głośna stała się latem 2016 r. po ujawnieniu przez "Gazetę Wyborczą" szczegółów sprawy wartej ok. 160 mln zł działki przy Pałacu Kultury i Nauki, pod dawnym adresem Chmielna 70. Na mocy decyzji ratusza z 2012 r. została ona przejęta przez trzy osoby, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że odszkodowanie za nią dostał wcześniej jej ostatni przedwojenny właściciel, obywatel Danii. Prokuratorskie zarzuty mają już osoby zaangażowane w zwrot działki, m.in. b. urzędnik ratusza Jakub R. i znany adwokat Robert N. Trwa 175 postępowań prokuratorskich ws. stołecznej reprywatyzacji.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze