Media: Flynn nie zastosuje się do nakazu sądowego komisji Senatu
Były doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Flynn nie zastosuje się do nakazu sądowego komisji Senatu USA ds. wywiadu badającej sprawę ingerencji Rosji w amerykańskie wybory i nie przekaże jej dokumentów - podały w poniedziałek media.
Flynn ma zamiar powołać się na piątą poprawkę do konstytucji USA, która stanowi, że nikt nie może być zmuszony do zeznawania w sprawie karnej na swoją niekorzyść - poinformowały w poniedziałek "Wall Street Journal", "Fox News" i AP.
Komisja senacka, która bada też sprawę możliwych powiązań między Rosją a osobami z otoczenia Donalda Trumpa, wydała niespełna dwa tygodnie wcześniej nakaz sądowy, na mocy którego Flynn powinien przekazać jej swoje dokumenty mogące mieć znaczenie dla tego dochodzenia. Wcześniej komisja prosiła o dostarczenie tej dokumentacji w liście z 28 kwietnia, ale również wtedy były doradca prezydenta odmówił.
W lutym zwolniony przez Trumpa
Na początku marca Flynn zabiegał w rozmowach z komisjami Kongresu prowadzącymi równoległe dochodzenia w sprawie ingerencji Rosjan w wybory o immunitet w zamian za udział w przesłuchaniu na temat możliwych powiązań między Rosją a sztabem wyborczym Trumpa.
Adwokat Flynna Robert Kelner poinformował wówczas, że jego klient "zdecydowanie ma co opowiadać i bardzo chce to zrobić, jeśli okoliczności będą sprzyjające".
Flynn został w lutym zwolniony przez Trumpa, gdy okazało się, że zataił przed wiceprezydentem Mike'iem Pence'em szczegóły swoich rozmów z ambasadorem Rosji w Waszyngtonie Siergiejem Kislakiem.
Reuters: wielokrotne kontakty doradców Trumpa z Rosją
Po jego dymisji media ujawniły, że w 2015 roku Flynn otrzymał od powiązanych z Rosją przedsiębiorstw ok. 70 tys. dolarów oraz że w okresie kampanii wyborczej Trumpa był on także płatnym lobbystą rządu Turcji.
Powiązania Flynna z Rosją bada FBI, są one także przedmiotem dochodzenia komisji wywiadu w Senacie i Izbie Reprezentantów.
W czwartek Reuters podał, że Flynn oraz inni doradcy Trumpa kontaktowali się z przedstawicielami władz Rosji co najmniej 18 razy przez siedem ostatnich miesięcy prezydenckiej kampanii wyborczej w USA.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze