Pozwał kobietę, którą zaprosił na randkę, bo… pisała SMS-y w sali kinowej
37-letni Brandon Vezmar z Teksasu (USA) żąda przed sądem odszkodowania od 35-latki, którą zaprosił na randkę. Powodem ma być fakt, że kobieta odbierała i wysyłała SMS-y podczas filmu "Strażnicy Galaktyki vol. 2", na który wybrali się razem do kina. Vezmar chce teraz otrzymać z powrotem 17,31 dolara (około 50 zł), które wydał na bilet dla swojej partnerki - donosi BBC.
Para poznała sie przez internet. Po jakimś czasie Vezmar zaprosił kobietę na pierwszą randkę - do kina. Ta zgodziła się, jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem.
- To była pierwsza randka z piekła rodem - ocenia Vezmar. Jak przekonuje, jego partnerka po kwadransie seansu wyciągnęła telefon komórkowy. Jak wynika z pozwu, kobieta zrobiła to "co najmniej dziesięć do dwudziestu razy w ciągu piętnastu minut".
Zirytowany Vezmar miał poprosić 35-latkę, by na czas pisania SMS-ów opuściła salę kinową. Ta faktycznie tak zrobiła, jednak nie wróciła już na swoje miejsce i wyszła z kina, kończąc randkę.
Sama pozwana twierdzi, że nie wiedziała, iż sprawa trafiła przed sąd, i ocenia to jako "szaleństwo".
Zapowiada też, że podejmie środki prawne wobec Vezmara za to, że utrzymuje kontakty z jej młodszą siostrą.
"Nie jestem złą kobietą"
- Nie jestem złą kobietą - mówi. - Po prostu poszłam na randkę - tłumaczy się.
Sprawę skomentował nawet reżyser filmu, na który para wybrała się na pechową randkę, James Gunn.
"Po co poprzestawać na pozwie? Zasługuje na więzienie" - ironizował na Twitterze.
Why stop at suing? She deserves jail time! https://t.co/c41MWGz74M
— James Gunn (@JamesGunn) 16 maja 2017
BBC
Czytaj więcej