Kłopoty poznańskiego zoo. Powiatowy lekarz weterynarii cofnął mu część uprawnień
Władze poznańskiego zoo skrytykowały postanowienie powiatowego lekarza weterynarii, który cofnął placówce status jednostki zatwierdzonej. Dyrektor Ewa Zgrabczyńska zapowiada odwołanie od decyzji, która utrudni pracę zoo przez najbliższe tygodnie.
Według przepisów prawa, zoo ma status jednostki zatwierdzonej, jeśli przebywające w nim zwierzęta pochodzą także z zatwierdzonych ogrodów. Brak tej decyzji nie oznacza jego zamknięcia, ale uniemożliwia swobodną (bezkwarantannową) wymianę zwierząt z innym ogrodami.
Zgrabczyńska przyznała, że o tej decyzji dowiedziała się kilka dni temu z mediów, a oficjalne pismo otrzymała dopiero w środę rano.
- Poznańskie zoo po ocenie formalnoprawnej może stanowczo powiedzieć, że nie tylko nie miało miejsca naruszenie jakichkolwiek przepisów z naszej strony, ale będziemy też wnioskować o wyciągnięcie konsekwencji wobec działań powiatowego lekarza weterynarii. W naszej ocenie, pan doktor naruszył szereg obowiązujących reguł prawnych - powiedziała dyrektor podczas konferencji prasowej.
Miało sprowadzić zwierzęta z jednostek niezatwierdzonych
Powiatowy lekarz weterynarii Ireneusz Sobiak zarzucił władzom zoo, że sprowadzało zwierzęta z jednostek niezatwierdzonych. Jak poinformował, raport pokontrolny wykazał nieprawidłowości w przypadku 125 zwierząt.
- W odniesieniu do tych zwierząt zadaliśmy pytanie i nie otrzymaliśmy satysfakcjonującej odpowiedzi: co się z nimi stało, na jakich zasadach dotarły do ogrodu zoologicznego - mówił podczas poniedziałkowej rozmowy.
"Nigdy nie doszło do zagrożenia"
Jak wyjaśniła Zgrabczyńska, zwierzęta sprowadzane z terenu Polski, często pochodzące z konfiskat, były wcześniej badane przez powiatowych lekarzy weterynarii, co zostało udokumentowane. Zaznaczyła również, że nigdy na terenie zoo nie doszło do jakiegokolwiek zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego.
- Największym szokiem dla mnie było zapytanie pana doktora w swojej decyzji o zwierzęta, o ich pochodzenie i o wszystkie warunki, łącznie nawet z ich utylizacją, które urodziły się w poznańskim zoo i wciąż można je zobaczyć na wybiegach. Mamy dwie młode zebry, które podejrzewane są o translokację graniczną, a także o upadek śmiertelny, i że nie zostały zutylizowane we właściwy sposób. Nie może być tak, że urzędnik państwowy w swojej decyzji popełnia aż takie "knoty" - podkreśliła.
"Błędna decyzja"
Zgrabczyńska przyznała, że powiatowy lekarz weterynarii mógł skorzystać z innych możliwości prawnych, takich jak upomnienie czy wezwanie do wyjaśnienia, lecz skorzystał z sankcji ostatecznej, jaką jest pozbawienie ogrodu zoologicznego statusu jednostki zatwierdzonej.
- W tej sytuacji tak naprawdę decyzja o zatwierdzeniu powinna być cofnięta wszystkim ogrodom zoologicznym w Polsce, które przyjmują zwierzęta z konfiskat czy kupują je od osób legalnie zajmującym się handlem. Nie ma przyzwolenia na to, by oparta na niewłaściwych przesłankach prawnych błędna decyzja mogła utrudniać funkcjonowanie miejskiego zoo i wykonywaniu przez niego misji, jaką jest ratowanie gatunków zwierząt zagrożonych wyginięciem, albo tych, które ucierpiały przez człowieka - powiedziała.
Poznańskie zoo będzie odwoływać się od decyzji do wojewódzkiego lekarza weterynarii, ma na to 14 dni. W przypadku niekorzystnego werdyktu, ostatnią instancją pozostaje wojewódzki sąd administracyjny.
Pierwszy tak poważny konflikt
Pełnomocnik poznańskiego ogrodu zoologicznego Mateusz Łątkowski zauważył, że to pierwszy przypadek w Polsce tak poważnego konfliktu pomiędzy zoo a powiatowym lekarzem weterynarii.
- Nie słyszałem wcześniej, żeby powiatowy lekarz weterynarii stosował tak drastyczne środki, wycofujące zatwierdzenie dla ogrodu zoologicznego. Zapoznałem się z dokumentami i zoo nie złamało żadnych procedur, przyjmując zwierzęta ze źródeł niezatwierdzonych. Były one badane przez lekarzy weterynarii, były odizolowane od innych zwierząt i poddawane na obserwacji. Nie stanowiły zagrożenia dla innych mieszkańców ogrodu zoologicznego - wyjaśnił Łątkowski.
W poznańskim ogrodzie zoologicznym przebywają obecnie także zwierzęta odebrane przez policję z nielegalnych hodowli czy przetrzymywane w bardzo złych warunkach w cyrku. Władze zoo, tworząc dla tych zwierząt specjalne azyle, starają się zapewnić im godne warunki życia, zbliżone do ich naturalnego środowiska. W ostatnim czasie do poznańskiego zoo trafiły też dwa młode lwiątka, pochodzące najprawdopodobniej z przemytu.
PAP, Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze