Szydło: Europa zjednoczona i spójna będzie Europą silniejszą
- Europa zjednoczona, spójna, będzie Europą silniejszą i tego chcą wszystkie cztery państwa obecne na dzisiejszym spotkaniu. Kreślenie nowych podziałów tylko osłabia Europę i nie stanowi recepty na obecny kryzys - powiedziała premier Beata Szydło w poniedziałek w Tallinnie na konferencji prasowej premierów państw bałtyckich.
Jak relacjonowała, w trakcie rozmów z premierami państw bałtyckich, podkreśliła m.in. znaczenie jednolitego rynku Unii Europejskiej, który - jej zdaniem - jest najbardziej wymiernym instrumentem europejskiej integracji. Jak oceniła, jednolity rynek unijny przynosi zauważalne korzyści zarówno obywatelom, jak i przedsiębiorcom.
- Z punktu widzenia Polski, to jest jeden z najważniejszych problemów, który rysuje się na horyzoncie w przyszłości Unii Europejskiej - powiedziała premier.
"Jednolity rynek jest przyszłością UE"
Jak oceniła, sygnały, które płyną z różnych części Europy, podważające ideę wspólnego rynku są niepokojące. - Musimy bardzo mocno stawiać tezę i bronić tego, co stało się fundamentem Unii Europejskiej. Jednolity rynek jest przyszłością Unii Europejskiej, ta świadomość w państwach członkowskich (UE) musi być mocno podkreślona - mówiła szefowa polskiego rządu.
- Zgodziliśmy się co do tego, że w rozmowach o przyszłości Unii Europejskiej, niezwykle ważna będzie również kwestia dotycząca właśnie jednolitego rynku - dodała.
Premier oceniła, że rozmowy w Tallinnie, m.in. na temat bezpieczeństwa, przyszłości naszego regionu, bezpieczeństwa i przyszłości Unii, były bardzo dobre.
"Mamy wiele zbieżnych interesów"
Podkreśliła, że Estonia, Litwa i Łotwa to bliscy partnerzy Polski w regionie Bałtyku. - Mamy wiele zbieżnych interesów, wspólnie realizujemy projekty energetyczne i infrastrukturalne. Współpracując na forach międzynarodowych nasze kraje aktywnie uczestniczą w rozwiązywaniu problemów w regionie i na świecie - przypomniała szefowa polskiego rządu.
Jak dodała, dalsza intensyfikacja tej współpracy, zarówno w wymiarze dwustronnym, jak i wielostronnym, nabiera szczególnego znaczenia wobec "złożonej i niepewnej sytuacji bezpieczeństwa" w naszej części Europy.
Zwróciła uwagę, że Polska od lat angażuje się w zapewnienie bezpieczeństwa państw bałtyckich - od 1 maja polski kontyngent „Orlik” po raz siódmy bierze udział w ochronie przestrzeni powietrznej Estonii, Litwy i Łotwy w ramach NATO-wskiej misji „Baltic Air Policing”.
"Nie ustajemy też w wysiłkach na rzecz wzmocnienia obecności NATO w regionie Bałtyku"
- Nasi żołnierze uczestniczą w licznych ćwiczeniach i manewrach organizowanych na terytorium państw bałtyckich; nie ustajemy też w wysiłkach na rzecz wzmocnienia obecności NATO w regionie Bałtyku. Aktywnie włączamy się również w projekty wzmacniające bezpieczeństwo energetyczne naszych państw w szerszym wymiarze, także całego regionu Unii Europejskiej - mówiła Szydło.
Premier zwróciła też uwagę, że Polska kontynuuje realizację przedsięwzięć infrastrukturalnych, takich jak "Rail Baltica" i "Via Baltica". - Mamy nadzieję na wykorzystanie możliwości ubiegania się o środki finansowe UE na realizację zadań zaplanowanych w ramach tych projektów - podkreślała.
"Nord Stream 2 to projekt polityczny"
Szydło była pytana w poniedziałek na konferencji prasowej w Tallinnie, czy w trakcie jej rozmów z premierami państw bałtyckich była poruszana kwestia bezpieczeństwa energetycznego w kontekście gazociągu Nord Stream 2.
- Nord Stream 2 to jest projekt polityczny, Polska podkreśla to bardzo mocno w czasie dyskusji w Unii Europejskiej. Państw, które myślą podobnie, które postrzegają, że Nord Stream 2 jest inwestycją zagrażającą stabilnością w Europie - jest dużo więcej - powiedziała szefowa rządu.
Jej zdaniem "kluczową rolę mają tutaj do odegrania Niemcy i Komisja Europejska". - Polska apeluje, żeby Komisja Europejska zajęła stanowisko i zaczęła stosować unijne prawo wobec tej inwestycji, żeby te reguły, które obowiązują wszystkich w Europie, były stosowane wobec Nord Stream 2 - podkreśliła premier.
Szydło powiedziała, że podczas spotkania w Tallinnie premierzy zgodzili się, że będą "niezmiennie zachowywali stanowisko, które podkreśla, że nie jest to inwestycja (Nord Stream 2 -red.), która jest bezpieczna dla Europy i dla naszego regionu. Musimy zrobić wszystko, ażeby Komisja Europejska stanęła na wysokości zadania i po prostu zastosowała prawodawstwo europejskie" - przekonywała szefowa rządu.
W ocenie Skvernelisa Nord Stream 2 będzie mieć negatywny wpływ na rynek gazu w UE, dlatego - jak mówił - Litwa przyłączyła się do polskiej skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie gazociągu Opal, lądowego przedłużenia gazociągu na dnie Bałtyku. "Popieramy tutaj Polskę w pełni" - podkreślił. Do skargi dołączyła również Łotwa.
Premier Litwy wyraził też zaniepokojenie projektem budowy elektrowni jądrowej w Ostrowcu na Białorusi, która w jego ocenie będzie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa całego regionu. Jak podkreślił Skvernelis, parlament Litwy przyjął ustawę zakazującą importu energii elektrycznej generowanej w elektrowniach jądrowych niespełniających standardów bezpieczeństwa.
Według premiera Estonii istnieje szansa, że państwa skandynawskie, w tym przede wszystkim Finlandia, przyłączą się do projektu połączenia kolejowego "Rail Baltica".
Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześc. surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku; w tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi
PAP
Czytaj więcej
Komentarze