"Darmowe przytulanie". Lider sondaży w Korei Płd. podziękował za frekwencję

Świat
"Darmowe przytulanie". Lider sondaży w Korei Płd. podziękował za frekwencję
PAP/EPA/JEON HEON-KYUN

Lider sondaży przed wyborami prezydenckimi Mun Dze In podziękował wyborcom za wysoką frekwencję podczas wstępnych wyborów, które odbyły się między 4 a 5 maja, oferując na ulicy "darmowe przytulanie". Koreańczycy z Południa wybierają prezydenta we wtorek.

Wybory prezydenckie odbędą się we wtorek. Lokalne media informują, iż głosowanie potrwa o dwie godziny dłużej niż poprzednie przed pięcioma laty i zakończy się o godzinie 20. Dłuższy czas oddawania głosów ma pozytywnie wpłynąć na frekwencję.

 

Według dotychczasowych danych we wstępnej fazie wyborów, która odbyła się między 4 i 5 maja (tzw. early voting), swoje głosy oddało ponad 26 proc. uprawnionych, czyli 11 mln Koreańczyków. 31 mln obywateli będzie mogło głosować od godz. 6 rano we wtorek w 13 964 placówkach wyborczych na terenie kraju. Krajowa komisja wyborcza spodziewa się frekwencji na poziomie 80 proc.

 

Wstępne wyniki spodziewane są około godz. 2 w nocy z wtorku na środę czasu lokalnego, czyli pod wieczór polskiego czasu. Zostanie wówczas sprawdzonych ok. 70-80 proc. wszystkich głosów. Dziennik "Korea Times" przypomina, że zwycięstwo byłej już prezydent Park Geun Hie zostało prawidłowo zapowiedziane przed godz. 21 po zakończeniu poprzedniego głosowania.

 

Karty do głosowania dwa razy dłuższe


Ze względu na większą liczbę zgłoszonych w tym roku kandydatów, karty do głosowania są niemal dwa razy dłuższe niż w 2012 r. Wówczas siedem nazwisk kandydatów umieszczono na karcie o długości 15,6 cm, obecnie lista liczy 15 nazwisk i zajmuje 28,5 cm.

 

Spowolni to proces liczenia, ponieważ maszyny będą w stanie przyjąć 190 większych kart na minutę, podczas gdy w 2012 r. liczyły w tempie 310 kart na minutę.

 

Policja w stanie gotowości


Lider sondaży Mun Dze In z Demokratycznej Partii Razem wyraził swoją wdzięczność za zaangażowanie podczas wstępnych wyborów organizując "darmowe przytulanie" dla wybranej grupy 22 wyborców. Policja została postawiona w stan gotowości, ponieważ przed spotkaniem w sieci anonimowy 26-latek groził, że zabije Muna podczas przytulania się do niego.

 

Mężczyzna sam zgłosił się na policję w piątek tłumacząc, że zamieścił groźby w sieci jedynie dla zabawy - informuje "Korea Times".

 

Skandal korupcyjny z udziałem prezydent


Ujawniony w październiku 2016 roku wielki skandal korupcyjny doprowadził do odsunięcia od władzy prezydent Park Geun Hie, sparaliżował prace rządu w Seulu oraz wyprowadził na ulice miliony ludzi, którzy domagali się odejścia Park.

 

Komentatorzy zwracają uwagę, iż nowego prezydenta czeka wiele problemów - m.in. decyzja o dalszym kształcie współpracy z USA; budowa systemu obrony THAAD mającym strzec Korei Płd. przed możliwym atakiem rakietowym ze strony Korei Płn.; ewentualny powrót do negocjacji z Pjongjangiem; rozwiązanie nieformalnych ekonomicznych sankcji wobec południowokoreańskich produktów w Chinach, które mszczą się za rozpoczęcie montażu THAAD na terenie Korei Płd.

 

Lokalne media podkreślają, że przed nowym prezydentem pozostają także wyzwania dotyczące niskiego przyrostu naturalnego w kraju, braku perspektyw zawodowych dla młodych ludzi oraz wszechobecna korupcja na wszystkich szczeblach biznesu.

 

"W końcu ponownie się zjednoczymy"


Mun Dze In znalazł się na czwartkowej okładce magazynu "Time". W rozmowie z "Time" twierdzi, że doprowadzenie do zbliżenia obu Korei po siedmiu dekadach podziałów jest jego przeznaczeniem. - Północ i Południe były kiedyś jednym narodem, od 5 tysięcy lat dzielącym wspólny język i kulturę - podkreśla Mun i dodaje: "W końcu ponownie się zjednoczymy".

 

Koreańskie media podkreślają, że przed poprzednimi wyborami prezydenckimi w Korei Płd. cztery lata temu "Time" na okładce umieścił Park Geun Hie. Określono ją wówczas jako "córkę przywódcy", nawiązując do faktu, że jej ojcem był wieloletni prezydent-dyktator Park Czun Hi. Podczas wyborów z 2012 r. Mun przegrał z Park walkę o najważniejszy urząd w państwie.

 

Obiecuje reformę wydatków publicznych


Lider sondaży obiecuje reformy wydatków publicznych, większą transparencję koncernów zwanych czebolami oraz lepszą dystrybucję pieniędzy w walce z nierównościami społecznymi. Podczas ostatnich dni kampanii podkreślał swoje bogate doświadczenie polityczne, a w poniedziałek spotkał się z wyborcami na placu Gwanghwamun w centrum Seulu, gdzie tygodniami protestowano przeciwko byłej prezydent.

 

W czasie kampanii kandydat konserwatystów z rządzącej obecnie Partii Wolności Korei Hong Dzun Pio ostrzegał przed "przejęciem władzy przez lewicę". Centrysta z Partii Ludowej i prywatnie przedsiębiorca An Czol Su powtarzał postulaty o kluczowej roli nauki i innowacji dla nowoczesnej Korei Płd. Ju Song Min z Partii Bareun, która powstała jako odłam partii rządzącej po skandalu z prezydent, mówił o "prowadzeniu narodu do cudownej przyszłości". Wreszcie kandydatka Partii Sprawiedliwości Sim Sang Dzung apelowała o "nową nadzieję dla obywateli".

 

Kampania wyborcza trwała 22 dni, zakończyła się w poniedziałek. Ostatnie sondaże publikowane przez dziennik "Hankyoreh" 2 maja dają poparcie oscylujące wokół 40 proc. dla Muna, 20 proc. dla Ana, 16 proc. dla Honga, 7 proc. dla Sim oraz 5 proc. dla Ju.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie