"Trwał w mundurze do końca". Dzień pamięci o majorze "Hubalu"

Niemcy mówili o nim "Szalony Major", by go zabić stworzyli specjalny, 8-tysięczny oddział. W niedzielę obchodzony był dzień pamięci o "Hubalu" - majorze Henryku Dobrzańskim. Uroczystości, jak co roku, miały miejsce przy szańcu "Hubala" w Anielinie.
- To jest taki człowiek, w którym skupiają się nasze cechy narodowe - rycerskość, umiłowanie koni, tradycja kawaleryjska i taka pewna niezłomność, na przekór wszystkiemu walka z okupantem, działanie w takim kierunku, w do którego mamy przekonanie. To się wszystko ogniskuje w tej postaci – powiedział o majorze Dobrzańskim Dariusz Pieniak, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi.
Jak podkreślił Grzegorz Węgrecki, prezes Koneckiego Stowarzyszenia im. majora Henryka Dobrzańskiego, "historia majora Hubala nie była zbyt długa, jeśli chodzi o walki w II wojnie światowej, ale pokazywała pewną niezłomność i chęć pokazania polskości na tych terenach".
- Major Dobrzański trwał w mundurze do końca, według tych słów, które powiedział i które stały się jego motorem działania, że "broni nie złoży i munduru nie zdejmie" – powiedział historyk Łukasz Ksyta, autor książki "Major Hubal. Historia Prawdziwa". – Tutaj 30 kwietnia poległ oddając życie za ojczyznę. Dla Niemców był to przykład patriotyzmu, że żołnierz w beznadziejnej sytuacji, gdzie cały kraj jest zajęty przez wrogie wojska, podejmuje walkę i stawia opór mimo wszystko – dodał.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej