"Lex Szyszko. Polska w trocinach". Akcja Greenpeace przed Sejmem
Lex Szyszko - tak opozycja nazwała przyjętą w grudniu ustawę, która zakłada znaczną liberalizację w zakresie wycinki drzew i krzewów na prywatnych posesjach. Minister środowiska Jan Szyszko stał się "twarzą" tej ustawy i jej obrońcą."Lex Szyszko. Polska w trocinach" - transparenty z takim napisem pojawiły się w czwartek obok trocin, które wysypali przed Sejmem aktywiści Greenpeace.
Na wznowionym w czwartek posiedzeniu Senatu senatorowie mają głosować m.in. nad nowelą ustawy dotyczącej zasad wycinki drzew.
- Posłowie nie skorzystali z okazji naprawienia chaosu wywołanego przez Lex Szyszko. Dlatego Greenpeace popiera ruchy miejskie, które domagają się przywrócenia społecznych poprawek w Ustawie o ochronie przyrody. Dzisiaj jest na to szansa w Senacie - mówi Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.
"Wycięto poprawki, które cywilizowały Lex Szyszko"
Jak wyjaśnił Cyglicki, drzewo rośnie długo, ale w stertę trocin można zmienić je momentalnie.
- Taką stertę zobaczyliśmy dzisiaj pod Sejmem, ale to Jan Szyszko zafundował Polakom prawo, które sprawiło, że podobne kopce zaczęły powstawać masowo i w sposób niekontrolowany w całym kraju. Kiedy wyszło na jaw, do czego prowadzi Lex Szyszko, ludzie zaczęli domagać się przywrócenia społecznościom lokalnym kontroli nad zielenią, nad kształtowaniem zdrowej i wartościowej przestrzeni miejskiej. Greenpeace razem z innymi organizacjami proponował zmiany, które pozwalały uszanować własność prywatną, ale jednocześnie dawały szansę na skuteczną ochronę dobra wspólnego.
Ekolodzy przyznają, że przez chwilę wydawało się im, że pod wpływem ogromnej społecznej presji parlament naprawi Ustawę o ochronie przyrody. - Niestety na ostatniej prostej Sejm wyciął zasadniczą część zaproponowanych przez organizacje społeczne poprawek, które cywilizowały Lex Szyszko i ograniczały chaos wywołany przez ministra środowiska - zauważył Cyglicki.
Oczekują "ostatecznego końca Lex Szyszko"
W obecnej formie nowe prawo - zdaniem aktywistów Greenpeace - nie uratuje polskich drzew i nie pozwala uniknąć nadużyć, na które krytycy ustawy zwracali uwagę.
Ekolodzy postulują m.in. wydłużenie czasu, w którym urzędnik gminny miałby dokonać oględzin działki po zgłoszeniu chęci wycinki. Zgodnie z procedowaną nowelą jest to 14 dni, co ekolodzy uważają za zbyt krótki okres.
- Od momentu, kiedy na początku grudnia ubiegłego roku ujawniliśmy ustawę przygotowaną w Ministerstwie Środowiska, zwracamy uwagę, że szczególnie niebezpieczne są przepisy, które wyłączyły gospodarkę leśną spod przepisów dotyczących ochrony przyrody - podkreśla Cyglicki.
Na początku kwietnia Sejm znowelizował ustawę o ochronie przyrody, która zaostrza obowiązujące od nowego roku prawo. Jedna ze zmian nakazuje właścicielowi nieruchomości zgłoszenie chęci wycinki drzew do urzędu gminy.
polsatnews.pl
Komentarze