Tomasz Gollob na razie pozostanie na oddziale intensywnej terapii
Tomasz Gollob na razie pozostanie na oddziale intensywnej terapii, gdyż jego parametry oddechowe nie są jeszcze w normie - przekazał dr Robert Włodarski. Lekarz dodał, że pacjent ma sprawne ręce i może sam sięgnąć po szklankę. Podkreślił, że Gollob nie życzy sobie przekazania innych informacji o stanie czucia.
- Pacjent zostanie przekazany na oddział neurochirurgii, gdy uznam, że jego oddech jest bezpieczny. Nastąpi to w najbliższych dniach, ale jeszcze nie w piątek. Nie ma dramatu z oddychaniem, ale parametry gazometryczne nie są jeszcze w normie. W najbliższym czasie będzie się to zmieniać na lepsze - powiedział Włodarski, ordynator oddziału klinicznego anestezjologii i intensywnej terapii Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.
Lekarz potwierdził, że odbyła się konsultacja medyczna z neurochirurgiem prof. Markiem Haratem, który operował Golloba.
"Pacjent nie życzy sobie podawania informacji o stanie czucia"
- Odbyła się konsultacja i ogólne badanie lekarskie. Ze strony anestezjologicznej przeprowadzona została diagnostyka układu nerwowego, m.in. rdzenia kręgowego. Mam na myśli analizę neurologiczną. Wyciągnęliśmy z tego wnioski na przyszłość i uzgodniliśmy z prof. Haratem sposób postępowania z chorym. Będzie on do zrealizowania w przyszłym tygodniu - na neurochirurgii albo u nas na oddziale. Z tych badań wynikają pewne wnioski. Znamy jego stan neurologiczny dobrze. Nie można dziś wyciągać konstruktywnych wniosków na przyszłość. Informacji w zakresie czucia nie mogę podać, gdyż pacjent sobie tego nie życzy - dodał Włodarski.
Jednocześnie wskazał, że sportowiec jest doskonale poinformowany o tym, w jakim stanie jest jego rdzeń po urazie. Potwierdził, że nie jest on przerwany.
- Nie stwierdziliśmy żadnych innych dodatkowych obrażeń, jeżeli chodzi o rdzeń w porównaniu do diagnozy po operacji. Stan jest stabilny w tej mierze - dodał.
"Kwestie czucia nie dotyczą rąk"
Jak zaznaczył, lekarze i inny personel szpitala pracują, żeby bardziej uruchomić Golloba w obrębie samego łóżka.
- On jest wycieńczony procesem chorobowym i urazem. To też wymaga czasu, żeby w sposób ogólny dojść do siebie. Jeżeli chodzi o stłuczenie płuc, to proces leczenia i powrotu funkcji płuc trwa od 7 do 14 dni. To pozytywne, że zawodnik odzyskał wydolność oddechową. U innych pacjentów nie następuje to tak szybko. Nadal parametry gazometryczne są nieprawidłowe i potrzebuje on naszego nadzoru. Tomasz może samodzielnie wziąć np. szklankę, ale jest jeszcze bardzo słaby, więc potrzebuje pomocy rehabilitantów. Każdego dnia powinien być silniejszy. Kwestie czucia nie dotyczą rąk, które pacjent ma sprawne - tłumaczył Włodarski.
Śledztwo prokuratury
W czwartek Prokuratura Rejonowa w Chełmnie wszczęła śledztwo w sprawie wypadku Tomasza Golloba.
- Postępowanie dotyczy możliwości spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - poinformował p.o. zastępcy prokuratora rejonowego Adam Lubiński.
- Wyjaśniamy i weryfikujemy informacje oraz czekamy na możliwość przesłuchania Tomasza Golloba. Jest to uzależnione od wyrażenia zgody przez lekarzy. Co do innych czynności nie mogę się jeszcze wypowiadać - dodał prokurator.
46-letni Tomasz Gollob, indywidualny mistrz świata z 2010 r., w niedzielne przedpołudnie miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi. Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Jeszcze w niedzielę przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. We wtorek został z niej wybudzony.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze