16-miesięczne dziecko połknęło narkotyki. Trafiło do szpitala
Na pogotowie w Szczecinku (woj. zachodniopomorskie) w poniedziałek wielkanocny wieczorem zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że jej niemal półtoraroczna córka źle się czuje i potrzebna jest karetka. Przybyli na miejsce ratownicy medyczni dowiedzieli się, że dziewczynka mogła mieć kontakt z substancją odurzającą. Badania wykonane w szpitalu potwierdziły, że dziecko było pod wpływem amfetaminy.
- Okazało się, że na szczęście nie było to bardzo duże stężenie narkotyku we krwi i dziewczynka opuściła już szpital - powiedział w rozmowie z polsatnews.pl Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Jak dodał, lekarze poinformowali o sprawie policję, która rozpoczęła czynności mające na celu ustalenie, w jaki sposób dziecko zażyło narkotyki i kto zawinił.
- Rodzice mówią, że dziecko odnalazło pewien przedmiot, włożyło go do buzi. Okazało się, że to woreczek z białym proszkiem - wyjaśnił Gąsiorowski. - Na razie nie można powiedzieć, czy ta wersja się potwierdzi. Będą to sprawdzali policjanci - dodał.
Jak poinformował, wszczęto postępowanie w sprawie narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, ale nie postawiono jeszcze nikomu zarzutów. - Rodzice byli obecni przy dziecku, będziemy starali się dociekać i wyjaśniać, czy taki przebieg zdarzenia rzeczywiście miał miejsce, czy też ukrywają jakieś fakty, np. czy wiedzieli, że narkotyk jest w zasięgu dziecka, ale nie zapobiegli niebezpieczeństwu - mówił rzecznik.
Sprawę komplikuje fakt, że pomieszczenie, w którym dziecko zażyło amfetaminę, było wynajmowane. - Z tego powodu nie można odrzucić wersji, że narkotyk został zostawiony przez kogoś, kto przebywał tam wcześniej. W tej chwili bierzemy pod uwagę różne wyjaśnienia - powiedział Gąsiorowski.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze