Mazurek: PiS nie pracuje nad zmianami w podatkach
- Ani rząd, ani klub, ani partia nad zmianami w podatkach nie pracują - tak rzeczniczka PiS Beata Mazurek skomentowała projekt dot. zmian podatkowych, nad którym pracuje Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego kierowany przez posła PiS Adama Abramowicza.
Szczegóły projektu mają zostać przedstawione w środę w Sejmie. Zmiany przewidują, że płacona przez pracodawcę suma obciążeń dla funduszu płac wyniosłaby 25 proc., co spowodowałoby 25-30 proc. wzrost płac pracowników.
Ponadto dla podatników CIT wprowadzony byłby podatek przychodowy w wysokości 1,5 proc. bez możliwości odliczania kosztów. Firmy rozliczające się PIT-em płaciłyby podatek na wzór obecnego ryczałtu.
PiS odcina się od projektu
Mazurek podkreśliła na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że "ani rząd, ani klub, ani partia nad zmianami w podatkach nie pracuje".
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki zaznaczył, że wiadomości dotyczące planów zmian podatkowych, które pojawiły się w mediach są "całkowicie niesprawdzone".
- To jest praca spokojna i obliczona na lata, zespołu, który jest międzypartyjny. I to nie jest inicjatywa PiS-u, chociaż poseł Abramowicz jest przewodniczącym tego zespołu - stwierdził.
"Nie ma zaczepienia w rzeczywistości politycznej"
- Oni sobie rozmawiają, chcą przygotować jakieś propozycje, czy pomysły dla rządu, ale one są jak już powiedziałem ekumeniczne, międzypartyjne i nie wypływają z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości - dodał Terlecki.
Jak zaznaczył, w środę szczegóły projektu powinien wyjaśnić poseł Adam Abramowicz. Pytany, czy podoba mu się pomysł Abramowicza odpowiedział, że nie zna tego projektu.
- To jest na takim etapie ogólności i nie ma zaczepienia w rzeczywistości politycznej, że nie widzę powodu, żeby się tym interesować - powiedział Terlecki.
Abramowicz: zmiany wpłyną na wysokość pensji
Abramowicz powiedział w zeszłym tygodniu, że projekt, który wraz z wyliczeniami ma zostać przedstawiony w środę przybliży zarobki Polaków do płac w Europie Zachodniej, a jednocześnie uprości system podatkowy.
Zgodnie z zapowiadaną zmianą firma płaciłaby jeden podatek w wysokości 25 proc. od całego funduszu płac. W efekcie ktoś, kto dziś zarabia na rękę np. 3 tys. zł po zmianach otrzymałby 3 tys. 750 zł.
Poseł PiS przyznał, że zmiana wiązałaby się z ubytkiem dochodów państwa, dlatego też planowane są regulacje, które zbilansują system. Wprowadzony byłby zakaz odliczania kosztów uzyskania przychodów z jednoczesnym podatkiem przychodowym w wysokości 1,5 proc.
Przedsiębiorcy rozliczający się PIT-em płaciliby podatek przychodowy na wzór obecnego podatku ryczałtowego ze średnią stawką w wysokości 3,6 proc. Przewidziane jest też obniżenie składki ZUS do 550 zł, którą płaciłyby także spółki. W przypadku małej działalności gospodarczej wszystkie obciążenia pobierane przez państwo, zarówno składkowe, jak i podatkowe miałyby wynieść 15 proc. od przychodu.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze