"Nie będzie zgody na przyjmowanie imigrantów" Błaszczak ostrzega przed "szturmem polskiej granicy"
- Nie godzimy się na to, żeby przyjmować emigrantów z Bliskiego Wschodu i z Afryki Północnej - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, gość programu #DorotaGawrylukZaprasza. Potwierdził, że w Polsce powstaną tzw. centra detencji, czyli ośrodki dla migrantów, którzy naruszyli prawo i będą odsyłani.
Według ministra, relokowani w krajach UE na mocy zobowiązań międzynarodowych migranci to nie uchodźcy.
- To są emigranci, jakaś niewielka część to uchodźcy - powiedział Mariusz Błaszczak. Powtórzył tezę, że zgoda na relokację nastąpiła dlatego, że premier Ewa Kopacz "złamała solidarność państw Grupy Wyszehradzkiej i zagłosowała za przyjęciem uchodźców".
Uchodźcy to "wdzięczność Tuska"
Zdaniem szefa MSWiA, w ten sposób Donald Tusk miał "odwdzięczyć się" za stanowisko w unijnej administracji.
Dodał też, że "problem z uchodźcami" to konsekwencja polityki Niemiec.
- Kanclerz Niemiec bez konsultacji z państwami Unii Europejskiej otworzyła granice Niemiec. Kiedy okazało się, że tych emigrantów jest zbyt dużo, to wtedy narzuciła swoją wolę innym państwom, żeby przyjmowały tych ludzi, którzy napłynęli do Grecji i do Włoch - stwierdził Błaszczak.
Referedum ws. uchodźców? "Nie ma takiej konieczności"
Zapytany o to, co zrobi polski rząd, gdy zostanie zmuszony do realizacji zobowiązań i przyjęcia uchodźców, powiedział: "zapytajmy obywateli". Dopytywany przez Dorotę Gawryluk, czy rząd ogłosi referendum w sprawie przyjmowania uchodźców, stwierdził:
- Nie ma takiej konieczności. My nie godzimy się na to, żeby przyjmować emigrantów z Bliskiego Wschodu i z Afryki Północnej, bo mamy świadomość tego, że konsekwencją w ciągu kilku lat będzie to, co dzieje się na zachodzie Europy - powiedział.
- A na zachodzie Europy giną niewinni ludzie. Dlatego, że wyznawcy radykalnego islamu dopuszczają się zamachów terrorystycznych - dodał polityk PiS.
- Spór prawny dotyczy tego, czy można naruszać politykę narodową, jaką jest bezpieczeństwo, poprzez politykę azylową, która jest polityką wspólnotową - powiedział Błaszczak i dodał, że rząd PiS będzie się w sprawie relokacji migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zwracał m.in. do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska.
Kontenery i drut kolczasty
Zapytany o rozporządzenie, które mówi, że uchodźcy trafią do kontenerowych osiedli za drutami kolczastymi potwierdził, że jest projekt takiego rozwiązania, mówiącego o detencji, czyli odsyłaniu ludzi, którzy próbują sforsować granice łamiąc prawo. Aby wyjaśnić, co ma na myśli przywołał "bitwy z ludźmi zwanymi uchodźcami w 2015 roku na granicy węgierskiej". - Łatwo to można sprawdzić w internecie - stwierdził Błaszczak.
- Ja nie dopuszczę do tego, żeby na granicy białoruskiej czy polsko-ukraińskiej działo się to, co działo się na granicy węgiersko-serbskiej - podkreślił. I zaznaczył, że rząd PiS nie zamierza "poluzować" swojej polityki w tej kwestii.
- Ja nie dopuszczę do tego, żeby Polska stała się krajem tranzytowym, przez który fala emigrantów przetaczałaby się. Bo też są i takie próby. W sierpniu zeszłego roku była taka próba stworzenia nowego szlaku przerzutu - stwierdził Błaszczak.
Szczelna granica
- Są tacy, którzy twierdzą, że można potraktować Polskę jako kraj tranzytowy, bo imigranci poszliby do Niemiec lub Szwecji. Nie łudźmy się. To nieprawda. Oni byliby zwracani z Niemiec czy ze Szwecji do Polski. Mielibyśmy takie problemy, jakie ma dziś Grecja, czy jakie mają dziś Włochy - uznał minister, a zapytany przez prowadzącą, czy wysyła dziś sygnał, że na uchodźców czekają obozy z drutem kolczastym i kontenerami odpowiedział:
- Mówię wprost, że granica jest szczelna, że zrobimy wszystko, by do takiego kryzysu nie dopuścić. Ale ja więcej mówię i robię. Na posiedzeniach Rady Unii Europejskiej ministrów spraw wewnętrznych mówię, że to nie ma sensu. Jakaś stała relokacja, na którą zgodziła się poprzednia koalicja PO-PSL jest czynnikiem przyciągającym kolejne fale emigracji - powiedział Błaszczak.
- Rozsądek podpowiada, żeby do tego nie dopuszczać - stwierdził szef resortu spraw wewnętrznych. Według niego "ci, którzy chcieliby testować wytrzymałość polskiej granicy powinni mieć świadomość, że jesteśmy zdeterminowani, że granica polska jest szczelna".
"Rząd PiS pomaga w Syrii"
Zdaniem ministra, "musimy być przygotowani" na szturm granicy.
Zapytany o to, dlaczego Polska jako chrześcijański kraj unika pomocy migrantom, odpowiedział: - Przekonuję moich partnerów z zachodu Europy, że to jest złe rozwiązanie.
- Rząd Prawa i Sprawiedliwości premier Beaty Szydło pomaga na miejscu, w Syrii - stwierdził Błaszczak. Według niego tam taka pomoc jest bardziej efektywna. Błaszczak poinformował np. że polski rząd ostatnio pomógł na miejscu 100 syryjskim dzieciom
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze