Rosjanie zatrzymali kolejnego podejrzanego o zamach w St. Petersburgu. Miał szkolić samobójcę
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) zatrzymała w poniedziałek 27-letniego Abrora Azimowa, podejrzanego o organizację zamachu w metrze w Petersburgu z 3 kwietnia. W ataku zginęło 15 osób, w tym zamachowiec. Do zatrzymania doszło w obwodzie moskiewskim.
"Jeden z organizatorów zbrodni, urodzony w 1990 r., pochodzący z Azji Środkowej Abror Azimow został zatrzymany w ramach śledztwa dotyczącego zamachu w metrze w Petersburgu" - podała FSB.
Według śledczych Azimow "szkolił kamikadze Akbarżona Dżaliłowa", który prawdopodobnie dokonał zamachu.
AFP zaznacza, że rosyjskie władze po raz pierwszy nazwały Dżaliłowa, pochodzącego z Kirgistanu obywatela Rosji, "kamikadze". Wcześniej informowano, że to on "uruchomił" bombę.
W kilka dni po zamachu ośmiu mężczyzn usłyszało zarzuty terroryzmu. Sześciu z nich pochodzi z państw Azji Środkowej. Sześciu zatrzymano w Petersburgu, a dwóch - w Moskwie.
3 kwietnia po południu 23-letni Dżaliłow zdetonował ładunek wybuchowy w wagonie metra w Petersburgu. Eksplozja nastąpiła między stacjami Siennaja Płoszczad i Technołogiczeskij Institut.
Na razie nie znane są motywy działania terrorysty. Komitet Śledczy bada ewentualne związki mężczyzny z dżihadystycznym Państwem Islamskim, które do tego ataku się nie przyznało.
Agencja Reutera podała, że znajomi Dżaliłowa mówili, iż przejawiał on zainteresowanie islamem. Na razie nie ma dowodów na jego przynależność do jakiejkolwiek organizacji terrorystycznej. Według rosyjskich mediów wiele bliskich Dżaliłowowi osób walczyło w Syrii w szeregach dżihadystów.
PAP
Czytaj więcej