13-latek zastrzelił się przypadkowo podczas transmisji live na Instagramie
Malachi Hemphill chciał się pochwalić podczas transmisji bronią. Setki ludzi oglądało go na żywo. Broń w pewnym momencie wystrzeliła raniąc go śmiertelnie. Przed domem chłopca pojawiło się prawie 50 dzieci, które oglądały go na żywo i gdy tylko zobaczyły, co się stało, ruszyły mu na pomoc.
Matka chłopca, która usłyszała strzał, natychmiast pobiegła do pokoju syna. Razem z córką próbowała otworzyć zamknięte drzwi. Musiały użyć siły, żeby wejść do pokoju.
Leżał na podłodze, a w internecie trwała transmisja
Malachi leżał w kaluży krwi a całe zdarzenie wciąż było transmitowane w Instagram Live.
- Usłyszałam wybuch. Nie wiedziałam, że źródłem hałasu była broń. Zaczęłyśmy uderzać w drzwi, aby je otworzyć. Zobaczyłyśmy go leżącego w kałuży krwi. Moja córka zaczęła krzyczeć. Powiedziała, żebym wyłączyła jego telefon. Kiedy spojrzałam na smartfona, zobaczyłam uruchomioną aplikację - powiedziała matka Malachiego.
Przybiegli, bo chcieli pomóc
Przed jego domem niemal natychmiast pojawiło się prawie pięćdziesięcioro dzieci, które widziały tragiczne zdarzenie i przybiegły, aby pomóc koledze.
Chłopiec został przetransporotwany do szpitala, gdzie zmarł wskutek odniesionych obrażeń.
Jak wstępnie ustaliła policja, pistolet trafił do chłopca prawdopodobnie dzięki pomocy kolegów, których poznał w internecie.
Zawiodła kontrola rodzicielska
Rodzice Malachiego starali się śledzić jego działania w sieci. Niestety, chłopiec tworzył nowe konta i blokował rodziców, aby nie mieli dostępu do publikowanych przez niego rzeczy.
- Monitorujcie ich telefony, obserwujcie swoje dzieci, żebyście zawsze wiedzieli, co się z nimi dzieje - zaapelowała matka Malachiego.
New York Post
Czytaj więcej