Nawalny po wyjściu z aresztu: będą kolejne protesty w Rosji
Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny powiedział, że jego 15-dniowy pobyt w areszcie, będący karą za niepodporządkowanie się funkcjonariuszom policji, nie wpłynie na organizację kolejnych antykremlowskich protestów. Był to pierwszy publiczny komentarz Nawalnego dotyczący akcji protestacyjnych z 26 marca, podczas których zatrzymano ponad 1000 osób.
- Oczywiście oceniam akcję z 26 marca jako bardzo udaną - powiedział Nawalny w internetowej odezwie, którą dzień po wyjściu z aresztu skierował do swoich sympatyków.
- Była to pierwsza spontaniczna akcja, która miała miejsce w rosyjskich miastach od 1990 roku. Pomimo zastraszania przez władze dziesiątki tysięcy osób wyszło na ulice. Nie poprzestaniemy na tym - podkreślił opozycjonista.
Nawalny został zatrzymany 26 marca, wkrótce po tym, kiedy rozpoczęła się demonstracja w centrum Moskwy. Dzień później sąd skazał dysydenta na karę grzywny za organizację demonstracji bez zezwolenia oraz na 15 dni aresztu za stawienie oporu funkcjonariuszom policji.
40-letni Nawalny, walczący z korupcją adwokat i bloger, to jeden z przywódców protestów z 2012 roku przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml.
W 2013 roku opozycjonista wziął udział w wyborach mera Moskwy, zdobywając ponad 27 proc. głosów i zajmując drugie miejsce. Pod koniec zeszłego roku Nawalny zadeklarował, że chce wziąć udział w wyborach prezydenckich w Rosji w marcu 2018 roku.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze