Chciał wysuszyć ubranie, spalił swój samochód. Opłakany finał wycieczki 27-latka
Mieszkaniec gminy Serniki w woj. lubelskim został poproszony przez swoich kolegów o zabranie ich "z ryb" znad rzeki Wieprz. Gdy szukał znajomych, utknął w rozmiękłym gruncie. Wyciągając auto ubrudził się błotem. Chcąc obmyć ręce w rzece zmoczył całe ubranie, więc rozpalił ognisko, aby je wysuszyć. W efekcie od ognia... zapalił się jego samochód. 27-latek miał 1,8 promila alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło w sobotę przed południem w miejscowości Rokitno.
Pokonała go sucha trawa
Nietrzeźwy mężczyzna nie zwrócił uwagi na suchą trawę rosnącą w miejscu rozpalenia ognia. W dodatku wiatr wiał od ogniska w stronę pojazdu.
Silne podmuchy bardzo szybko rozprzestrzeniły ogień z paleniska po suchej trawie i przeniosły go w pobliże audi, które zaczęło się palić. 27-latek próbował jeszcze ratować pojazd używając gaśnicy. Żywioł okazał się silniejszy i pojazd doszczętnie spłonął.
Sprawdzą, czy kierował po alkoholu
Policjanci ustalili, że w chwili zdarzenia mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Mundurowi sprawdzają jeszcze, czy to oznacza, że kierowca w takim stanie przyjechał na miejsce zdarzenia.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze