Trump podpadł kibicom baseballu. Złamał ponad stuletnią tradycję
Donald Trump niejednokrotnie udowodnił już, że jest dość niekonwencjonalnym prezydentem. Tym razem jednak jego decyzja nie przypadła do gustu amerykańskim miłośnikom baseballu. W poniedziałek w Waszyngtonie będzie miał miejsce słynny Dzień Otwarcia rozgrywek w tym sporcie. Tradycyjnie "pierwszą piłkę" rzucał prezydent kraju. Trump tego nie zrobi.
Prezydent wyjaśnił, że w czasie otwarcia rozgrywek ma już inne plany, jednak nie sprecyzował, o co chodzi. Tym samym stanie się pierwszym prezydentem, który nie rzuci pierwszej piłki już na początku swojej prezydentury.
Od 1910 roku, czyli od czasów prezydentury Williama Howarda Tafta, każdy prezydent Stanów Zjednoczonych kultywował tradycję tzw. first pitch, czyli rzucenia pierwszej piłki. Zwolennicy Trumpa przypominają jednak, że choć każdy prezydent rzucał piłkę, nie zawsze robili to rokrocznie, dzięki czemu republikanin będzie mógł "nadrobić stratę" w ciągu kolejnych lat swojej prezydentury.
Swoje rzuty mają na koncie także Barack Obama i George W. Bush. Zwolennicy Trumpa zwracają uwagę, że ten pierwszy jest rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę Dni Otwarcia, w których nie uczestniczył. Były prezydent aż siedem razy nie miał czasu rzucić piłki.
Obama wyznał w jednym z wywiadów, że first pitch z 2010 roku był najbardziej stresującym zadaniem w całej jego prezydenturze - przywódca obawiał się kompromitacji na oczach milionów Amerykanów. Złośliwi twierdzą, że obawy były uzasadnione, gdyż rzut nie należał do najbardziej udanych.
Za najgorszy w historii uchodzi jednak first pitch Franklina D. Roosvelta z 1940 roku, kiedy to rzucona przez prezydenta piłka poleciała w innym niż zamierzony kierunku, trafiając dziennikarza "The Washington Post" i uszkadzając jego kamerę. Nie zachowały się jednak żadne zdjęcia ani nagrania z felernego rzutu.
The Time, sbnation.com
Czytaj więcej