PiS: strajk ZNP ma charakter polityczny; reformę przeprowadzimy stanowczo i skutecznie
Piątkowy strajk organizowany przez ZNP ma "polityczny charakter" i "ograniczony zasięg" - uważa PiS. Mowa o ogólnopolskim strajku jest nieporozumieniem - podkreślił poseł PiS Dariusz Piontkowski z sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki dodał, że reforma edukacji będzie przeprowadzona stanowczo i skutecznie.
W piątek odbywa się ogólnopolskich strajk nauczycieli i pracowników oświaty ogłoszony przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Według niepełnych danych ZNP do strajku przystąpiło ok. 37 proc. szkół i przedszkoli; jest to ok. 6,5 tys. placówek.
- Jest to protest związku zawodowego, protest polityczny. Pan Broniarz (przewodniczący ZNP) wielokrotnie wypowiadał się w kontekście politycznym. Zmieniał też poglądy w tej sprawie. Jeszcze niedawno jako kandydat Zjednoczonej Lewicy był za likwidacją gimnazjów, a teraz nagle zmienił zdanie - powiedział podczas piątkowego briefingu w Sejmie Piontkowski.
"Kiedy rządzi lewica, lub ugrupowanie liberalne ZNP zamiera"
- Mamy wrażenie, że ZNP, a zwłaszcza kierownictwo tego związku, zachowuje się różnie w zależności od tego, kto rządzi. Jak jest rząd prawicowy, postsolidarnościowy, ZNP się uaktywnia, kiedy jest lewica, albo ugrupowania liberalne, ZNP zamiera - dodał.
Jak zaznaczył, ZNP przez wiele lat, mimo braku podwyżek, nie protestowało. Zwrócił uwagę, że rząd PiS pracuje nad podwyżkami dla nauczycieli, co ma nastąpić w przyszłym roku. - Trwają negocjacje ze związkami zawodowymi. Postulaty protestujących związkowców są w dużej mierze realizowane - dodał poseł PiS.
"Polityczny protest ma ograniczony zasięg"
Piontkowski podkreślił, że "polityczny protest ma ograniczony zasięg". - Mimo komunikatów w mediach, że praktycznie cała Polska będzie stała, szkoły nie będą pracowały, na przykład w województwie podlaskim strajk odbył się częściowo w 51 placówkach, czyli to ok. 10 proc. Strajk czynny objął 600 nauczycieli. To jest mniej więcej 2,5 procent nauczycieli pracujących w województwie. Mowa o ogólnopolskim strajku jest nieporozumieniem - powiedział.
Podobnie sytuację ocenił Ryszard Terlecki. Jego zdaniem piątkowy protest ma ograniczoną skalę, więc "nie jest to powód do niepokoju".
- Reforma, którą przeprowadzamy, była zapowiadana od lat. Była jednym z kluczowych punktów naszego programu wyborczego i uzyskiwała poparcie ponad 70 proc. opinii publicznej, gdy ją zapowiadaliśmy - wskazywał wicemarszałek Sejmu w radiowej "Jedynce".
"Dzieci i młodzież są ofiarami piątkowego protestu"
- Teraz ona wchodzi w życie i oczywiste jest, że stanowczo i skutecznie ją przeprowadzimy - podkreślił Terlecki.
W jego ocenie dzieci i młodzież są ofiarami piątkowego protestu. - Mam nadzieję, że dyrekcje szkół zapewniły wszędzie bezpieczeństwo i opiekę uczniom - zaznaczył.
Decyzję o przeprowadzeniu ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty Zarząd Główny ZNP podjął na początku marca. Związek domaga się deklaracji, że do 2022 r. w szkole nie będzie zwolnień ani nauczycieli, ani pozostałych pracowników i że do tego czasu żadnemu z nich warunki pracy - również finansowe - nie zmienią się na niekorzyść. Związek chce również podniesienia zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli o 10 proc.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze