"Mocne, ale adekwatne do sytuacji". Poseł Pięta tłumaczy się ze słów o "czerwonej lumpeninteligencji"
- Jeśliby to ode mnie zależało, to wyrzuciłbym tę czerwoną lumpeninteligencję na pysk - tak poseł Stanisław Pięta z PiS skomentował w wywiadzie dla "Super Expressu" udział działaczy Związku Nauczycielstwa Polskiego w ogólnopolskim strajku. W Polsat News polityk tłumaczył, iż ZNP to był "proreżimowy komunistyczny związek, który teraz angażuje się w liczne akcje progenderowe".
Pięta powiedział, że do grona "czerwonej lumpeninteligencji" zalicza ludzi, którzy "wybierają całkowicie nieadekwatną formę protestu, która godzi w dobro uczniów i dezorganizuje pracę rodziców".
- Można znaleźć inne formy protestu - zaznaczył.
Mówiąc o proreżimowym komunistycznym związku, dodał, że w siedzibie ZNP "swój zjazd założycielski odbyła prorosyjska partia Zmiana, której lider (Mateusz Piskorski - red.) przebywa w areszcie pod zarzutem szpiegostwa".
"Mają zająć się wychowywaniem uczniów"
- Niech działacze ZNP zastanowią się, czy są dziś wiarygodni, gdy protestują przeciw likwidacji gimnazjów, czy też byli wiarygodni, gdy protestowali przeciw ich powstaniu - powiedział Pięta.
- Moje słowa były mocne, ale adekwatne do sytuacji. Działacze ZNP mają zająć się wychowywaniem uczniów, a nie działaniami godzącymi w ich interesy - dodał.
Wniosek do Komisji Etyki
W związku z wypowiedzią o lumperinteligencji Platforma zapowiedziała skierowanie wniosku do Komisji Etyki Poselskiej.
Poseł udzielił również wywiadu portalowi Fronda.pl, w którym ZNP określił "środowiskami postkomunistycznymi, lewicowymi, aprobującymi różnego rodzaju akcje genderowe i przyłączające się do różnych form propagandy homoseksualnej".
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze