"Kocham Cię, Europo!". Manifestacja poparcia dla UE w Warszawie
Zrobieniem wspólnego zdjęcia i koncertem zakończył się w sobotę po godz. 15 na pl. Zamkowym "Marsz dla Europy: Kocham Cię, Europo!". - Nie damy wyprowadzić Polski z projektu, który jest gwarancją naszego bezpieczeństwa - mówił na zakończenie były prezydent Bronisław Komorowski.
Komorowski na zakończenie podziękował uczestnikom manifestacji za to, że "możemy razem zaznaczyć, że chcemy być w UE, że tam jest nasze polskie miejsce".
- To słowo "razem" gdzieś ma jakieś pokrewieństwo ze słowem unia, takim pięknym polskim słowem unia sięgającym głębi naszej historii. Nie damy odebrać sobie szans unijnych, europejskich. Nie damy wyprowadzić Polski z projektu, który jest gwarancją naszego bezpieczeństwa, rozwoju i postępu cywilizacyjnego - mówił Komorowski. - Obronimy członkostwo Polski w UE, wygramy, bo my mamy rację - dodał.
"Unia Europejska jest kobietą"
Zdaniem reżyserki Agnieszki Holland "Unia Europejska jest kobietą". "Na czym polega bycie kobietą genderowo? Polega na tym, żeby nie udowadniać za wszelką cenę swojej racji, nie traktować oponenta jako wroga tylko się dogadywać i szukać wspólnych rozwiązań. I to jest metoda UE - powiedziała Holland. - Jest metoda Putina, Erdogana, niestety pana Kaczyńskiego też - czyli, żeby nie dogadywać się, nie iść na żadne kompromisy, nie patrzeć na drugiego człowieka jak na bliźniego tylko udowodniać, że tylko ja mam rację - dodała.
"Polak, Węgier dwa pacanki"
Manifestujący przynieśli ze sobą flagi Unii Europejskiej, Polski, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i KOD oraz transparenty: "Polak, Węgier dwa pacanki", "Europe We Love You", "Zapluty karzeł Europy 1:27". Na placu Zamkowym rozwinęli flagę Polski, którą trzymało kilkanaście osób.
Skandowali również: "Kocham Cię Europo", "Polska w Unii nasza sprawa, nie interes Jarosława", "Nie rób nam wstydu, Witoldzie nie rób nam wstydu", "Nie ma wolności bez solidarności".
Manifestacja rozpoczęła się po godz. 12. od odśpiewania "Ody do radości" i polskiego hymnu. Jej uczestnicy przeszli z pl. na Rozdrożu do placu Zamkowego.
Manifestacje w państwach członkowskich
Manifestacje poparcia dla Unii Europejskiej pod hasłem "March for Europe" odbywają się w sobotę w wielu miastach państw członkowskich UE.
W sobotę na jubileuszowym szczycie UE w Rzymie, który jest elementem obchodów 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich przywódcy unijnych państw przyjęli Deklarację Rzymską. Deklaracja, której tekst był przedmiotem negocjacji państw członkowskich, ma wyznaczyć kierunek UE na najbliższą dekadę.
Apel o powołanie ruchu obywatelskiego
O powołanie ruchu obywatelskiego pod hasłem "Polska w Europie" - mówił podczas manifestacji poparcia dla UE "Marsz dla Europy: Kocham Cię, Europo!" lider Nowoczesnej, Ryszard Petru. PO na 6 maja zapowiedziała kolejną manifestację poparcia dla Unii.
- Jesteśmy w bardzo symbolicznym miejscu, na placu na Rozdrożu. Polska znalazła się na rozdrożu UE, albo będziemy w centrum Europy i ją współtworzyć, będziemy wśród jej liderów, albo z tej Europy wylecimy - powiedział lider Nowoczesnej.
- Łatwo jest UE zohydzić, ale efektem końcowym jest to, co się stało w Wielkiej Brytanii - wychodzenie z UE. Polska, i my Polacy, chcemy być wśród liderów UE, chcemy ją współtworzyć. Tylko w UE, którą współtworzymy, na którą się nie obrażamy, nie dąsamy, możemy zbudować silną Polskę - podkreślił.
"Europa ma swojego dyrygenta"
- Gdyby Polska była w strefie euro, żaden PiS, by nas z UE nie mógł wyprowadzić - dodał.
Poseł PO Michał Szczerba przekonywał, że Polska i Europa potrzebują optymizmu.
- Europa ma swojego dyrygenta, polskiego dyrygenta - powiedział, nawiązując do przewodnictwa Donalda Tuska w Radzie Europejskiej. - Wszyscy jesteśmy entuzjastycznymi Europejczykami, czujemy się (w Europie) jak w domu - mówił poseł PO. Poinformował też, że kolejna manifestacja poparcia dla UE odbędzie się 6 maja.
"Polska może być europejska albo moskiewska"
Zaniepokojenie podejściem obecnie rządzących do integracji europejskiej wyrażał też b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Byli prezydenci wzięli udział w sobotę w konferencji pt. "Polska w Unii Europejskiej - 60 lat Traktatów Rzymskich", organizowanej m.in. przez ich fundacje. W sobotę przypada 60. rocznica podpisania Traktatów Rzymskich, które w 1957 r. dały początek zjednoczonej Europie.
- Polska - mówił w 1992 roku (ówczesny szef MSZ) Skubiszewski, może być albo europejska, albo moskiewska, trzeciej drogi nie ma. W moim przekonaniu, ta myśl ministra Skubiszewskiego jest aktualna w znacznej mierze i dzisiaj - podkreślił Komorowski.
- I chciałbym ją, dzisiaj, w rocznicę (podpisania) Traktatów Rzymskich, ale także przy okazji wspominania polskiej drogi do UE zadedykować w sposób szczególny wszystkim pseudopatriotom polskim, którzy wyrażają tak wielkie zatrwożenie o stan naszej suwerenności z tytułu członkostwa w UE - dodał były prezydent.
"Nie da się przywrócić stanu sprzed 60 lat"
Jak mówił, sprawdzony od czasów Traktatów Rzymskich model rozwoju jest kwestionowany. - Wydaje się, że narasta coraz mocniejsze oczekiwanie, aby model ten obowiązujący, poddać bardzo głębokim zmianom i to w zasadzie tak, aby wszystko było po nowemu - powiedział były prezydent. Przestrzegał, że taka całkowicie nowa wizja Unii może okazać się niebezpieczna.
W podobnym tonie wypowiadał się Aleksander Kwaśniewski. - Nie zgadzam się głęboko z tymi, którzy mówią, że trzeba dzisiaj cofnąć się, że dzisiaj integracja europejska powinna wrócić do korzeni (…) Nie da się przywrócić stanu świata sprzed 60 lat, dziś ten świat wygląda inaczej- wskazywał.
Obaj byli prezydenci podkreślali konieczność dalszej i głębszej integracji europejskiej. Kwaśniewski przekonywał, że tylko zjednoczona Europa może skutecznie radzić sobie z obecnymi wyzwaniami: globalizacją, kształtującą się obecnie nową strukturą geopolityczną z nowymi centrami gospodarczymi, takimi jak Rosja, Chiny czy Brazylia, czy zmianami demograficznymi na świecie.
Komorowski mówił o konieczności powrotu do debaty na temat przyjęcia w Polsce euro.
PAP
Czytaj więcej