Poparzona 5-latka trafiła do rodziny zastępczej. Jej matka znów była pijana
Gryficki sąd rejonowy postanowił w piątek, że poparzona dwa tygodnie temu 5-latka będzie przebywała w rodzinie zastępczej do wyjaśnienia sprawy z ostatnich dni gdy okazało się, że matka dziewczynki, która już wróciła ze szpitala znów była pod wpływem alkoholu.
W czwartek około południa sąsiedzi zauważyli, że kobieta opiekująca się swoją 5-letnią córeczką najprawdopodobniej znajduje się pod wpływem alkoholu. Od razu powiadomili opiekę społeczną, ta z kolei wezwała na miejsce policję i pogotowie. Gdy funkcjonariusze przebadali kobietę alkomatem, przypuszczenia o jej stanie potwierdziły się. 29-latka miała 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Dziewczynka profilaktycznie trafiła do szpitala na badania, na szczęście okazało się, że jest w dobrym stanie i jej życiu nic nie zagraża. Po wyjściu ze szpitala 5-latka nie wróciła jednak do matki, trafiła do rodziny zastępczej.
- Sąd Rejonowy w Gryficach do czasu wyjaśnienia sytuacji wychowawczej dziewczynki umieścił ją w rodzinie zastępczej i zatwierdził przymusowe odebranie dziecka od matki - poinformował w piątek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala.
Liczne poparzenia
Około dwa tygodnie temu 5-letnia dziewczynka z licznymi poparzeniami trafiła do szpitala. Jak się okazało rodzice dziewczynki aż pięć dni zwlekali z pójściem z dzieckiem do szpitala. Dziewczynka przez ten czas bardzo cierpiała. Kiedy dziecko trafiło do szpitala matka miała 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Usłyszała wtedy dwa zarzuty: narażenia małoletniej na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieudzielenia pomocy, za co może jej grozić nawet 5 lat więzienia. W momencie zatrzymania była pod wpływem alkoholu.
Przesłuchana twierdziła, że do poparzenia doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku: miała przygotowywać dla córki kąpiel, wlać do brodzika gorącą wodę, ale nie zorientowała się, że dziewczynka wbiegła do łazienki, poślizgnęła się i wpadła do gorącej wody, zanim do brodzika kobieta dolała zimnej wody. Kobieta wyrażała skruchę, że nie udzieliła dziecku pomocy - 5-latka trafiła do szpitala sześć dni po zdarzeniu.
Polsat News