Jan Młynarski: ojciec bardzo cierpiał, śmierć była dla niego wyzwoleniem
- Stan ojca pogorszył się 15 miesięcy temu i było to 15 bardzo ciężkich miesięcy. Bardzo cierpiał, dlatego dzień śmierci był wyzwoleniem z tego ziemskiego stanu - powiedział Jan, syn Wojciecha Młynarskiego, podczas uroczystości pogrzebowych na Powązkach.
- Tata dostał na drugie imię Marian, po swoim ojcu, na dowód wielkiej miłości jaka połączyła jego rodziców, naszych dziadków Magdalenę i Mariana. Nasz dziadek Marian potocznie zwany w rodzinie Mirkiem zmarł niestety nieszczęśliwie tuż po jego narodzinach - mówił nad mogiłą ojca Jan Młynarski.
"W życiu miał mało chwil, w których był szczęśliwy"
Przyznał, że dzień śmierci był dla jego ojca w pewnym sensie "radosnym dniem", ponieważ poznał ojca, którego nigdy nie znał, "a tak bardzo chciał poznać". - I jak myślę o tym, że są tam teraz gdzieś na górze razem to jestem szczęśliwy, bo wiem, że on jest szczęśliwy. A wiem, że w życiu miał mało chwil, w których był szczęśliwy - powiedział.
- Przez te 15 miesięcy tata bardzo cierpiał. Nie widziałem jeszcze takiego cierpienia w swoim życiu. Dlatego też dzień jego śmierci był wyzwoleniem z tego ziemskiego stanu. Dziękuję bardzo w imieniu rodziny za liczne przybycie i zapewniam, że na pewno będziemy robić wszystko, żeby pamięć o nim była właściwie pielęgnowana - podkreślił Jan Młynarski.
Urna z prochami autora i wykonawcy piosenek, poety i artysty kabaretowego Wojciecha Młynarskiego została złożona w Alei Zasłużonych na warszawskich Starych Powązkach. Piątkowym uroczystościom na cmentarzu towarzyszyła muzyka kapeli góralskiej. Licznie przybyli na nie przyjaciele zmarłego i mieszkańcy stolicy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze