"To terroryzm Rosji". Poroszenko o zabiciu w Kijowie byłego deputowanego
Zabicie w Kijowie byłego deputowanego do rosyjskiej Dumy Państwowej Denisa Woronienkowa jest „aktem terroryzmu państwowego ze strony Rosji” - oświadczył w czwartek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
- Podstępne zabójstwo Denisa Woronienkowa w centrum Kijowa jest aktem terroryzmu państwowego ze strony Rosji, którą zmuszony był opuścić z przyczyn politycznych. Mamy do czynienia z jawnym śladem rosyjskich służb specjalnych, który wcześniej niejednokrotnie pojawiał się w różnych stolicach europejskich - powiedział Poroszenko, cytowany przez swojego rzecznika, Swiatosława Cehołkę.
Prezydent uznał za nieprzypadkowe, że do zabójstwa doszło w dniu pożaru w największych składach amunicji na Ukrainie, które znajdują się w pobliżu miasta Bałaklija w obwodzie charkowskim.
"Napastnik został ranny"
45-letni Woronienkow został zabity przed południem w pobliżu znanego kijowskiego hotelu Premier Palace. Według policji człowiek, który do niego strzelał, został raniony przez ochroniarza polityka. Sam ochroniarz również został ranny. Obaj mężczyźni znajdują się pod ochroną policji w szpitalu.
Woronienkow pod koniec ub. roku zrzekł się obywatelstwa rosyjskiego i przyjął obywatelstwo ukraińskie. Po przeprowadzce do Kijowa zeznawał jako świadek w śledztwie Prokuratury Generalnej w sprawie przeciwko zbiegłemu do Rosji byłemu prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi.
Przeciwnik aneksji Krymu
Woronienkow był deputowanym Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej w poprzedniej kadencji Dumy; na Ukrainę wyjechał w październiku zeszłego roku. Jego ucieczka z Rosji była szokiem dla rosyjskiej elity politycznej. W lutym br. Woronienkow udzielił wywiadu, w którym porównał Rosję do nazistowskich Niemiec i skrytykował aneksję Krymu. Wcześniej publiczne wystąpienia deputowanego wskazywały na jego całkowitą lojalność wobec polityki władz.
Na początku marca sąd w Moskwie zadecydował o zaocznym zatrzymaniu polityka, zarzucając mu defraudację i fałszowanie dokumentów. Rosja ogłosiła za nim międzynarodowy list gończy.
PAP
Komentarze