"Odejścia wojskowych były związane z kwestiami lustracyjnymi, a nie z nauką w Moskwie" - szef MON
- 16 tys. osób zapisało się do Wojsk Obrony Terytorialnej - poinformował w czwartek w Sejmie minister obrony narodowej Antonii Macierewicz. Tłumaczył też, że odejścia wojskowych z armii były w pewniej mierze związane z kwestiami lustracyjnymi.
- Chciałbym poinformować panów posłów, że do Obrony Terytorialnej właśnie zapisało się 16 tys. młodych ludzi. Warto to doceniać - powiedział Macierewicz.
Szef MON odpowiadał w Sejmie na pytania posłów. Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej pytał, czy wojskowym, którzy odeszli w ostatnim czasie z armii zaproponowano jakieś funkcje np. doradców. Wskazał, że ze 119 generałów zostało w armii 71. Odeszło 48, a także 254 pułkowników.
- Chciałbym zwrócić uwagę, żeby nie okłamywać społeczeństwa, że są to generałowie wyszkoleni w Moskwie - to żołnierze w zdecydowanej większości wyszkoleni na akademiach w USA i Wielkiej Brytanii. Gdzie nabiorą doświadczenia ci, których pan tak awansuje? - pytał Meysztowicz.
"Nie przekazano ponad 700 oświadczeń lustracyjnych"
Macierewicz podkreślił, że odejścia wojskowych z armii były w jakiejś mierze związane z kwestiami lustracyjnymi, a nie "nauką w Moskwie". Poinformował, że gdy objął stanowisko szefa MON to "okazało się, że nie przekazano do IPN ponad 700 oświadczeń lustracyjnych".
- W tym były także oświadczenia lustracyjne panów pułkowników i częściowo trzeba było wyciągnąć z tego konsekwencje. Tylko dlatego liczba tych pułkowników, którzy odeszli z armii była trochę większa, ale nie dużo, niż liczba pułkowników, którzy odeszli rok wcześniej. Dlaczego moim poprzednicy chowali w szufladzie oświadczenia lustracyjne, które mieli obowiązek przekazać do IPN, nie wiem - dodał szef MON.
- Ludzie odchodzą na emerytury, odchodzą w związku ze swoimi osobistymi przyczynami, odchodzą z przyczyn od siebie także niezależnych, a więc ten proces odejścia nie jest związany wyłącznie z decyzjami kadrowymi podejmowanymi przez ministra czy jego bezpośrednich zwierzchników. W tym wypadku niewielki wzrost był związany głównie ze sprawami lustracyjnymi - zaznaczył.
- Największe odejścia z armii polskiej w historii w ogóle, w ostatnim 10-leciu miały miejsce w 2010 i 2011 roku. Były dwukrotnie blisko większe od odejść, jakie teraz mają miejsce - dodał.
"Nie było certyfikacji NATO"
Adam Szłapka także z Nowoczesnej pytał, jaki jest stan i status centrum eksperckiego kontrwywiadu NATO w Krakowie.
Macierewicz poinformował, że w 2015 r. centrum eksperckie kontrwywiadu NATO nie było strukturą NATO-wską, ponieważ nie otrzymało certyfikacji. - Z wielu powodów m.in., dlatego, że zajmowało budynek, zajmowało pomieszczenia, które nie miały dostępu do informacji niejawnej. Dlaczego wówczas taką decyzję podjęto, że przechowywano tam ściśle tajne i tajne dokumenty, chociaż nie miano do tego prawa, nie mnie to ocenić, zajmuje się tym sąd - powiedział.
- Osoby, które to realizowały musiały odejść z centrum doskonalenia NATO. Nie było certyfikacji NATO dla tamtej struktury organizacyjnej. Podjęte przez ze mnie kroki naprawcza doprowadziły do tego, że ponad miesiąc temu ta certyfikacja została przez NATO udzielona - dodał.
"Wszystkie programy realizowane są zgodnie z planem"
Marek Sowa z Nowoczesnej pytał o plany modernizacji technicznej sił zbrojnych a także o program "Wisła" programy; śmigłowcowy i okrętowy.
- Co z dowództwem wielonarodowej dywizji w Elblągu? - pytał Sowa.
Szef MON zapewnił, że wszystkie programy są realizowane zgodnie z planem. - Tak dalece, że po raz pierwszy od ponad 10 lat, w 2016 r. w pełni zrealizowano program finansowy przeznaczony na wydatki modernizacyjne armii - dodał.
Zapewnił także, że wielonarodowe dowództwo dywizji w Elblągu "zostanie oddane do użytku zgodnie z planami, czyli w roku 2017 r.".
PAP, fot. PAP/Leszek Szymański
Komentarze