Fala zatruć nastolatków paracetamolem. Często to próby samobójcze
Aż 24 nieletnich pacjentów w 2016 r., a od początku roku 5 dziewczynek zostało przyjętych do szczecińskiego szpitala po próbie samobójczej z użyciem paracetamolu. Żadna nie zakończyła się śmiercią. Lekarze ze szpitala w Zdrojach alarmują, że duża dawka tego leku nieodwracalnie uszkadza wątrobę.
- W ciągu ostatniego roku co półtorej doby mamy przyjętego z powodu zatrucia pacjenta, którego motywacją jest chęć popełnienia samobójstwa - powiedział w środę podczas konferencji lekarz kierujący Oddziałem Klinicznym Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć szpitala "Zdroje" prof. Andrzej Brodkiewicz.
Czasem konieczny jest przeszczep wątroby
Jak mówił, próba samobójcza to często manifestacja, chęć zwrócenia na siebie uwagi, a nastolatki sięgają po leki, które są dostępne i wydają się bardzo bezpieczne.
- Niepokojące jest to, że młodzi ludzie wyjątkowo często sięgają po paracetamol. To doskonały lek przeciwbólowy; brany w odpowiednich dawkach jest lekiem bardzo korzystnym. Jednak w zbyt dużych dawkach może być bardzo groźny - dodał lekarz.
Najczęstszymi powodami prób samobójczych są kłopoty szkolne lub w relacjach między dziewczynami i chłopakami oraz z rodzicami.
- Nastolatki zażywają paracetamol, nie zdając sobie sprawy z tego, jakie mogą być konsekwencje. Próba samobójcza to często manifestacja, chęć zwrócenia na siebie uwagi. Dziewczęta sięgają po leki, które wydają się bardzo bezpieczne, które można kupić na stacji benzynowej, w sklepie i w każdej aptece. Naszym zadaniem jest zwrócenie uwagi, że wzięcie kilkunastu lub kilkudziesięciu tabletek paracetamolu może skończyć się nawet bardzo ciężkim uszkodzeniem wątroby, nieodwracalnym, które może doprowadzić do konieczności transplantacji tego narządu - podkreślił lekarz.
Nastolatki stanowią 90 proc. przypadków
Jak poinformował, w 2016 r. aż 24 pacjentów zażyło paracetamol chcąc popełnić samobójstwo, zaś w tym roku hospitalizowano z tego powodu już 5 osób. Zaznaczył, że żadna z nich nie zmarła. - Nasi pacjenci to przede wszystkim dziewczynki w wieku od 13 do 18 lat, które stanowią ok. 90 proc. przypadków hospitalizowanych na naszym oddziale - zaznaczył.
Aktualnie na oddziale szczecińskiego szpitala przebywają 2 dziewczynki zatrute paracetamolem. - Jedna z nich w stanie dobrym, zostanie wypisana dziś do domu. Druga wzięła bardzo wysoką dawkę leku i jej komórki wątrobowe zostały uszkodzone. Mamy nadzieję, że wątroba zregeneruje się i nie będziemy musieli wysyłać tej dziewczynki do Warszawy w celu transplantacji wątroby - powiedział prof. Brodkiewicz.
Początkowo zatrucie paracetamolem przebiega bezobjawowo. Wymioty i nudności pojawiają się po pierwszych 24 godzinach i mogą trwać nawet 2 doby. Później pojawiają się symptomy związane z niewydolnością wątroby. Narząd regeneruje się przez około 2 tygodnie.
Prof. Brodkiewicz zaznaczył, że dopuszczalna dawka paracetamolu jest zależna od masy ciała człowieka. - Wzięcie powyżej 10 gramów, czyli 20 tabletek jest z reguły dawką tolerowaną i bezpieczną. Powyżej 20 gramów jest to już bezpośrednie zagrożenie życia, które może skończyć się ciężkim uszkodzeniem wątroby - podkreślił.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze