Syndyk Amber Gold: nie ma ostatecznej listy wierzytelności spółki

Polska
Syndyk Amber Gold: nie ma ostatecznej listy wierzytelności spółki
Polsat News

Nie ma jeszcze ostatecznej listy wierzytelności Amber Gold - mówił w poniedziałek przed sądem w Gdańsku syndyk masy upadłościowej spółki Józef Dębiński, zeznający jako świadek w procesie mieszkanki Starogardu Gd., poszkodowanej w aferze finansowej Amber Gold.

Powódka Angelika M. w procesie cywilnym, który od grudnia zeszłego roku toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, domaga się 105 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa. Pozwane w tej sprawie są Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

 

Powódka zarzuca tym dwóm organom śledczym opieszałość i nieprawidłowe działania podczas śledztw ws. tego parabanku. Prokuratoria Generalna, reprezentująca w procesie Skarb Państwa, chce oddalenia pozwu Angeliki M.

 

Syndyk mówił podczas poniedziałkowej rozprawy, że likwidacja masy upadłościowej Amber Gold nie jest jeszcze zakończona, a do listy wierzytelności wpływają różne sprzeciwy.

 

Udało się odzyskać 45,6 mln zł


Wyjaśnił, że wierzyciele spółki podzieleni zostali na cztery kategorie: pierwsze trzy tworzą m.in. byli pracownicy firmy oraz instytucje państwowe takie jak ZUS i urząd skarbowy; w ostatniej grupie zaś znajdują się osoby, które podpisały umowy z Amber Gold, w tym mieszkanka Starogardu Gd.

 

Dębiński mówił, że na dziś z majątku Amber Gold udało mu się odzyskać dla wszystkich wierzycieli ok. 45,6 mln zł. Kwota wierzytelności dla najliczniejszej grupy poszkodowanych, zwykłych klientów Amber Gold, znajdujących się w czwartej kategorii listy wierzytelności, wynosi zaś ok. 581 mln zł.

 

Z majątku firmy pozostały do zbycia m.in. dwie kamienice w Gdańsku.

 

1681 pozwów na kwotę 31,6 mln zł


Syndyk poinformował też m.in., że istotnym elementem w procesie odzyskiwania mienia Amber Gold są pożyczki niespłacane przez byłych klientów spółki.

 

- Na obecną chwilę złożyłem w tej sprawie 1681 pozwów do sądu na kwotę 31,6 mln zł. Sprawy te są na różnym etapie, wpływają zażalenia. W sprawach zakończonych prawomocnym wyrokiem uruchomiłem już prawie 700 postępowań egzekucyjnych w całym kraju - zaznaczył.

 

Świadek przyznał, że od początku, gdy zajął się masą upadłościową Amber Gold było wiadomo, że roszczenia wierzycieli z czwartej, ostatniej kategorii, nie będą w pełni zaspokojone.

 

"Kopalnia wiedzy na temat działań prokuratury"


Pełnomocnik powódki Szymon Szytniewski wniósł podczas rozprawy o przesłuchanie jako świadka przewodniczącej sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzaty Wassermann. Jego zdaniem, miałaby ona zeznawać ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez prokuratury w Gdańsku, zajmujące się kilka lat temu sprawami spółki.

 

- Sejmowa komisja śledczą jest kopalnią wiedzy na temat działań prokuratury - przekonywał.

 

"Roszczenie jeśli nie jest przedwczesne, to jest przedawnione"


Przedstawiciel Prokuratorii Generalnej Paweł Dobroczek wniósł o oddalenie przez sąd wszystkich wniosków dowodowych strony powodowej i zamknięcie procesu na poniedziałkowej rozprawie.

 

Wniósł jednocześnie o odrzucenie roszczeń powódki. Ocenił, że jej pozew jest przedwczesny, ponieważ postępowanie likwidacyjne masy upadłościowej Amber Gold nadal trwa i nie jest jeszcze do końca przesądzone, że powódka nie otrzyma żadnych pieniędzy.

 

- Jednocześnie podtrzymuję złożone z ostrożności procesowej stanowisko mówiące o tym, że jeśli roszczenie powódki nie jest przedwczesne, to jest ono przedawnione. Powódka jako wierzycielka i uczestnik postępowania syndyka mogła zapoznać się bowiem ze wszystkimi dokumentami. Wiedza o tym, że depozytariusze Amber Gold nie otrzymają całości środków była wiedzą powszechną, od kiedy ta sprawa stała się głośna, czyli od lata 2012 r. - argumentował prawnik Prokuratorii Generalnej.

 

Sąd odroczył proces do 22 maja.

 

Piramida finansowa


Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.

 

Proces Marcina P. i Katarzyny P., właścicieli Amber Gold, trwa od marca 2016 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Według śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.


Prokuratura ustaliła, że spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie