Kary w zawieszeniu i grzywny za korupcję w drogówce
Kary 2 lat oraz 19 miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywny 25 tys. oraz 12 tys. zł wymierzył wrocławski sąd dwóm byłym policjantom drogówki za przyjmowanie łapówek od kierowców. Wobec trzeciego funkcjonariusza umorzono postępowanie. Wyrok jest prawomocny.
Do opisanych w akcie oskarżenia przestępstw doszło w latach 2011-12 w Bierutowie (Dolnośląskie). Janowi G. zarzucono przyjęcie 36 łapówek na łączną kwotę 2,3 tys. zł, a Tadeusz R. miał w sumie przyjąć ponad 700 zł łapówek.
Trzeciego policjanta Wiktora B. oskarżono o niedopełnienie obowiązków służbowych, gdyż nie zatrzymał dowodu rejestracyjnego pojazdu bez ważnych badań technicznych, a ograniczył się tylko do wystawienia kierowcy mandatu za brak tego dokumentu. W akcie oskarżenia nie wskazano, by ten funkcjonariusz przyjął łapówkę.
Utracili emerytury
Policjanci wpadli w efekcie akcji prowadzonej przez policyjne biuro spraw wewnętrznych, które zamontowało w radiowozie ukryta kamerę i cały proceder został zarejestrowany. W wyniku tej sprawy utracili pracę w policji, a także policyjne świadczenia emerytalne.
W lutym 2016 r. są I instancji skazał Jana G. i Tadeusza R. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, zakazał im służby w policji przez 8 lat oraz obciążył ich kosztami procesu i nakazał zwrot przyjętych korzyści majątkowych. Wobec Wiktora B. sąd warunkowo umorzył postępowanie.
Ewidentna wina oskarżonych
Prokuratura, która żądała wyższej kary więzienia w zawieszeniu - po 5 lat - odwołała się od tego wyroku. Obrona również apelowała, domagając się zweryfikowania dowodów w formie zapisów z kamery i chciała, by autentyczność nagrań zweryfikowali biegli.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu w poniedziałek oddalił wnioski obrońców i orzekł, że dowody ewidentnie wskazują na winę oskarżonych, których "jedynym celem było branie łapówek".
"To nie jest łagodna kara"
Dla Jana G. utrzymano wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Ma on również zapłacić 25 tys. zł grzywny, a ponadto musi oddać 2350 zł przyjętych łapówek.
Tadeuszowi R. sąd złagodził karę więzienia z dwóch lat do 19 miesięcy i zawiesił jej wykonanie na 4 lata, ale orzekł wobec niego 12 tys. zł grzywny i nakazał zwrot ponad 700 zł łapówek. Obaj skazani nie mogą przez 8 lat pełnić służby w policji, a ponieważ w trakcie procesu przeszli na emeryturę utracą również i to świadczenie.
- To nie jest dla nich łagodna kara, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że muszą zapłacić wysokie grzywny i utracili świadczenia emerytalne. Sąd ocenił, że szkodliwość społeczna ich czynu była znaczna - mówiła sędzia Małgorzata Szyszko.
"Kierował się współczuciem"
Sąd umorzył postępowanie wobec pozostającego w służbie trzeciego policjanta Wiktora B., biorąc m.in. pod uwagę fakt, że ma nieposzlakowaną opinię oraz że nie żądał, ani nie przyjął łapówki.
- Policjant w takiej sytuacji jest zobowiązany do zatrzymania dowodu rejestracyjnego i (Wiktor B. – red.) tego obowiązku nie dopełnił. Wypisał mandat za brak dowodu, bo kierował się współczuciem wobec kierowcy i uwierzył jego zapewnieniu, że takie badania techniczne wykona. Biorąc pod uwagę nieposzlakowaną opinię funkcjonariusza w pracy sąd odstąpił od wymierzenia kary - uzasadniła sędzia.
W procesie skazano też 14 osób, które wręczały łapówki. Usłyszały wyroki po pół roku więzienia w zawieszeniu i grzywny od 400 do 600 zł. Wyroki są prawomocne.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze