Rutte: Holandia powiedziała "stop" złemu rodzajowi populizmu
Premier Holandii Mark Rutte powiedział w środę późnym wieczorem, że zakończone wybory parlamentarne wykazały, iż Holandia "po Brexicie, po wyborach w USA powiedziała stop złemu rodzajowi populizmu". Według sondaży exit polls jego partia VVD zdobyła najwięcej mandatów.
Sondaże exit polls wskazują, że centroprawicowa Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) premiera Ruttego może liczyć na 31 - 32 miejsca w liczącej 150 izbie niższej parlamentu.
Partia na rzecz Wolności Geerta Wildersa (PVV) zdobyła ok. 19 mandatów, tyle samo co Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA) i wolnorynkowi Demokraci 66 (D66). Sondaże przedwyborcze przewidywały, że PVV może zdobyć kilka mandatów więcej, ale najwyższa od 30 lat frekwencja (81 proc.) zaszkodziła - jak się ocenia - populistom.
- Dzisiaj mamy święto demokracji. Wydaje się, że VVD będzie największą partią w Holandii po raz trzeci z rzędu - powiedział rozpromieniony Rutte na spotkaniu ze swymi zwolennikami w Hadze po ogłoszeniu wyników exit polls.
Impuls dla liberalnych partii w Europie
- Chcemy trzymać się dotychczasowego kursu - bezpieczeństwa, stabilności i prosperity - dodał.
Jego najgroźniejszy rywal, przywódca antyimigracyjnej i antyunijnej Partii na rzecz Wolności (PVV) Geert Wilders oświadczył, że "Rutte widział jeszcze wszystkiego".
Zdaniem analityków, jeśli wyniki sondażowe potwierdzą się to mogą stać się silnym impulsem dla liberalnych, prounijnych partii w Europie przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi we Francji i parlamentarnymi w Niemczech.
Associated Press ocenia, że Rutte, który przez większość kampanii przedwyborczej wydawał się iść "łeb w łeb" z Wildersem, umocnił swoją pozycję wykazując twarde stanowisko w ostatnim konflikcie dyplomatycznym z Turcją.
PAP