Czarnecki: Tusk kandydatem z niemieckiej teczki. Konkluzje szczytu mogą zostać odłożone w czasie
- Pytanie czy nie będzie sytuacji, że szczyt UE odbędzie się, ale co do konkluzji zostanie odłożony w czasie. To jest jeden z wariantów. Być może to będzie sposób na to, żeby pewne rzeczy personalne uzgodnić. Czy tak się stanie, zobaczymy za kilkanaście godzin - mówił w Polsat News Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, pytany o stanowisko Polski na szczycie w Brukseli.
- Przypomnę, że od 2,5 roku, od wyboru pana Junckera na szefa KE, gdy były weta Wielkiej Brytanii i Węgier, obowiązuje taka niepisana zasada, że musi być konsensus, kompromis przy wyborze szefa Rady Europejskiej, czy szefa Komisji Europejskiej. Musi być on wybrany nie na zasadzie przegłosowania, tylko na zasadzie tego, że będzie dobry dla wszystkich - zaznaczył.
"To sygnał, że Polsce nie można nic narzucać"
Czarnecki pytany był o spot PiS krytykujący kadencję Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej. - Obejrzałem go pierwszy raz, z zainteresowaniem. Na pewno ja bym podkreślił negatywną dla nas, Polaków rolę Donalda Tuska, jeśli chodzi o wpieranie nam na siłę przymusowych kwot dla uchodźców - stwierdził.
Jak podkreślił, Tusk przekonał premier Ewę Kopacz do zadeklarowania możliwości przyjęcia 12 tys. uchodźców, a także poparł propozycję karania krajów, które tego odmówią, narażając Polskę na ponad 3 mld euro kary.
- Na pewno nie było, nie ma i nie będzie zgody na sytuację, w której polityk, który wybiera interesy bardziej innych krajów, niż własnego był naszym kandydatem. Tutaj powiedzieliśmy wyraźne: nie - przekonywał Czarnecki.
Zdaniem wiceprzewodniczącego PE, przedstawienie kandydatury Saryusz-Wolskiego zamiast poparcia Tuska "to sygnał, że Polsce nie można nic narzucać, także kandydatów przyniesionych w teczce, którzy rzekomo mają nas reprezentować". - Donald Tusk jest takim kandydatem przyniesionym w niemieckiej teczce, bo Niemcy go forsowały dwa i pół roku temu - podkreślił wiceprzewodniczący PE.
"Promocja lenistwa"
Czarnecki skupił się też na tym, że harmonogram pracy Tuska, jako szefa Rady Europejskiej był niewystarczająco napięty. - Pan Donald Tusk miał jedno-dwa spotkania dziennie, to taka swoista promocja lenistwa - ocenił.
Z końcem maja wygaśnie pierwsza kadencja Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej i - zgodnie z traktatem UE - może zostać odnowiona. W lutym w trakcie nieformalnego szczytu na Malcie Tusk zadeklarował, że gotów jest pozostać na stanowisku. Ma on poparcie Europejskiej Partii Ludowej zrzeszającej centroprawicowe ugrupowania z państw Europy, w tym PO i PSL.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze