Bochenek: wybór Tuska wbrew woli polskiego rządu to niebezpieczny precedens
Wybór na funkcję szefa Rady Europejskiej kandydata, wbrew woli rządu, z którego się on wywodzi, byłby niebezpiecznym precedensem - ocenił w środę rzecznik rządu Rafał Bochenek. Podkreślił, że jedynym oficjalnie zgłoszonym kandydatem jest Jacek Saryusz-Wolski.
- Byłby to niebezpieczny precedens, coś niestandardowego, gdyby doszło do wyboru jakiegokolwiek kandydata na tę funkcję (szefa Rady Europejskiej) wbrew woli rządu państwa członkowskiego, z którego ten kandydat by się wywodził - powiedział dziennikarzom rzecznik rządu w środę w Sejmie.
Jak dodał, cały czas trwają konsultacje i rozmowy z ministrami poszczególnych państw członkowskich UE. - Dopóki nie będzie posiedzenia Rady Europejskiej, dopóki nie zapadnie ostateczna decyzja wszystkich premierów państw członkowskich Unii, dopóty nie będziemy wiedzieli, kto tę funkcję (szefa RE) w przyszłości będzie pełnił - podkreślił Bochenek.
"Rząd stwierdził, że musi wystawić lepszego kandydata"
- Rząd polski stwierdził, że musi wystawić lepszego, kompetentnego kandydata, który będzie odpowiadał na te oczekiwania i zastrzeżenia, które padają ze strony szefów rządów państw członkowskich UE - wyjaśnił Bochenek. Jak dodał, jedynym oficjalnie zgłoszonym kandydatem jest Jacek Saryusz-Wolski.
Bochenek przekonywał, że nie każdy w Unii godzi się na politykę, którą Tusk prowadzi w Europie. Jak ocenił, to "polityka cementowania obecnego układu i braku chęci do wdrażania jakichkolwiek reform".
Pytany, czy jest pewien, że Polak zostanie szefem Rady Europejskiej, Bochenek powiedział, że rząd bardzo by tego chciał i robi wszystko, aby do tego doszło. - My zawsze popieramy Polaków, PiS nigdy nie miało problemów z tym, aby popierać w sposób ponadpartyjny kandydatów z innych ugrupowań, czego dowodem jest również kandydatura Jacka Saryusz-Wolskiego - podkreślił.
- Dla nas najważniejsze jest doświadczenie, merytoryka i pewne cechy osobowości kandydatów do pełnienia tak ważnych funkcji. Donald Tusk pokazał, że nie jest w stanie sprostać tej funkcji, bo nie wypełnia podstawowej zasady, czyli neutralności i bezstronności wobec poszczególnych państw członkowskich - powiedział rzecznik rządu.
Jego zdaniem, Saryusz-Wolski "to osoba, która będzie właściwie reprezentowała polskie interesy narodowe na arenie międzynarodowej i będzie broniła Polski na arenie międzynarodowej".
"Tusk nie umiał też znaleźć złotego środka"
- Rolą przewodniczącego Rady Europejskiej jest reprezentowanie interesów wszystkich państw członkowskich UE. Tusk pokazał, że nie jest w stanie tego robić, chociażby stając po stronie opozycji w związku z konfliktem politycznym, z którym mamy do czynienia od wielu miesięcy w Polsce, (Tusk) narusza zasadę bezstronności i neutralności - przekonywał rzecznik rządu.
Jak dodał, Tusk nie umiał też znaleźć "złotego środka" na rozwiązanie bieżących problemów UE, takich jak kryzys imigracyjny.
Pytany o słowa lidera PO Grzegorza Schetyny, który skrytykował list premier Beaty Szydło do unijnych przywódców, Bochenek powiedział: "Dzisiejsze wypowiedzi Schetyny są przejawem jego roztrzęsienia, rozdygotania na samą myśl o tym, że Tusk mógłby wrócić do polityki krajowej i później być może przeszkodzić Schetynie w jego działaniach w ramach Platformy".
W liście opublikowanym w środę na stronie internetowej Kancelarii Premiera, Beata Szydło przedstawiła "intencje" towarzyszące polskiemu rządowi przy zgłaszaniu kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej
W czwartek i piątek w Brukseli odbywać się będzie unijny szczyt. Pierwszego dnia szefowie państw i rządów mają zdecydować o tym, kto obejmie urząd szefa Rady Europejskiej. Polski rząd popiera kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego, o reelekcję ubiega się Donald Tusk.
PAP