"Kłamał w żywe oczy". Poseł Sanocki o słowach Błaszczaka na temat wypadku premier
Mocne oskarżenia pod adresem ministra Mariusza Błaszczaka. Poseł niezrzeszony Janusz Sanocki w programie "Tak czy Nie" zarzucił szefowi MSWiA, że potraktował Polaków "jak idiotów", kiedy informował opinię publiczną o przebiegu wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. Z kolei Marek Sowa z Nowoczesnej oczekuje dymisji szefa MSWiA i wiceszefa Jarosław Zielińskiego.
Dziennik "Rzeczpospolita" przekazał nowe ustalenia ws. wypadku premier Beaty Szydło. Z nieoficjalnych informacji gazety wynika, że rejestratory, które na zlecenie prokuratury zbadał biegły, wykazały, iż kierowca audi wcisnął hamulec, gdy na liczniku było 85 km/h. Tuż po wypadku Mariusz Błaszczak przekonywał, że limuzyna poruszała się z prędkością 50 km/h.
- Potraktował wszystkich Polaków, jak idiotów (…) Kłamał w żywe oczy - skomentował w rozmowie z Agnieszką Gozdyrą poseł Sanocki.
Zapytany, czy Błaszczak miał zrobić to świadomie, odpowiedział: "trudno mi przypuszczać, że minister jest na tyle naiwny, na tyle nie zna życia i nie prowadził samochodu, żeby został wprowadzony w błąd". - Tam zawinili ewidentnie BOR-owcy - dodał.
"Minister kłamał albo został wprowadzony w błąd"
- Mariusz Błaszczak wspólnie z Jarosławem Zielińskim powinni się podać do dymisji, a jeśli tego nie zrobią, powinni zostać odwołani przesz premier Szydło - ocenił Marek Sowa.
Jego zdaniem "każdy, kto widział ten samochód, jego uszkodzenia, nie mógł w to uwierzyć". - Drzewo znajduje się 22 metry od momentu zderzenia z seicento. Gdyby taki samochód jechał 50 km/h, zatrzymałby się kilka kilometrów przed drzewem - stwierdził polityk Nowoczesnej.
Dodał, że jest przekonany, że "minister kłamał albo został wprowadzony przez swoich pracowników w błąd". - Jedno i drugie dyskwalifikuje - ocenił.