"Niebezpieczne dla zdrowia i życia". NIK o składowisku odpadów w Karczach
Według Najwyższej Izby Kontroli, gmina Sokółka, na terenie której znajduje się składowisko odpadów, nie wiedziała, co tam trafia, w jakich ilościach, jak jest magazynowane, ani co się dzieje ze starą, zamkniętą jego częścią. Izba stwierdziła w poniedziałek, że "nieprawidłowości w postępowaniu organów ochrony środowiska wobec zarządzających składowiskiem odpadów nawarstwiały się latami".
Składowisko w Karczach w gminie Sokółka jest zlokalizowane na 11 działkach o łącznej powierzchni 23,85 ha. Stara część składowiska zajmuje 6,05 ha, a nowa 17,8 ha.
"Decyzje wydawane z rażącym naruszeniem prawa"
NIK zaniepokoiła skala zaniechań, błędów i nieprzestrzegania oprawa przez organy ochrony środowiska, zwłaszcza przez starostwo w Sokółce, które pełniło kluczową rolę w procesie oceny i dostosowania starej części składowiska odpadów do obowiązujących przepisów.
Od zarządzających składowiskiem nie wyegzekwowano zainstalowania tam podstawowych urządzeń zabezpieczających przed negatywnym wpływem na środowisko, a w szczególności zapobiegających zanieczyszczeniu wód powierzchniowych i podziemnych, gleby i ziemi oraz powietrza.
Według NIK, pozwolenia na działalność w zakresie magazynowania i gospodarowania odpadami z 29 czerwca 2007 r. i 26 czerwca 2009 r. starosta Sokółki wydał z rażącym naruszeniem prawa. Nie określono w nich bowiem m. in. sposobu oraz rodzajów magazynowanych odpadów.
"Nadzór stwarzający potencjalne zagrożenie dla środowiska"
NIK uznał, że nie najlepiej z problemem składowiska odpadów w Karczach radził sobie także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który po swoich kontrolach również nie podjął właściwych działań dotyczących użytkowania starej części składowiska, zamkniętej od sierpnia 2011 roku.
Niewystarczający i nieskuteczny, a zatem stwarzający potencjalne zagrożenie dla środowiska był też - zdaniem NIK - nadzór Marszałka Województwa Podlaskiego nad prowadzeniem przez ZZO Euro-Sokółka rekultywacji i monitoringu roku starej części składowiska.
Gmina Sokółka nie zapewniła sobie możliwości skutecznego nadzoru nad gospodarowaniem odpadami na składowisku w Karczach ani współdecydowania o działaniach spółek zarządzających tym składowiskiem, bowiem do 28 marca 2014 r. miała w tych podmiotach zaledwie 25 proc. udziałów, a od tej daty w ogóle nie była już ich udziałowcem.
W konsekwencji nie zapobiegła niewłaściwemu prowadzeniu rekultywacji starej części składowiska i nieprawidłowej eksploatacji jego nowej części, na których zgromadzono odpady o nieustalonej dotychczas ilości, jak również - ze względu na brak instalacji do monitorowania starej części składowiska - o nie do końca znanym składzie i stopniu szkodliwości dla środowiska.
Nie egzekwowała kar
Gmina nie wyegzekwowała od podmiotów zarządzających składowiskiem w Karczach wybudowania regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych ("RIPOK") i nie skorzystała z uprawnienia do rozwiązania umów dzierżawy terenu.
Zaniechała też dochodzenia kary umownej w kwocie 1,5 mln zł z tytułu niewykonania przez spółkę z o.o. Nowa Ekologia umowy o współpracy w zakresie budowy "RIPOK" (roszczenia można było zaspokoić choćby z weksla in blanco spółki na kwotę 3 mln zł - stwierdziła NIK).
Gmina Sokółka nie podjęła też możliwych działań w celu dochodzenia od spółek zarządzających składowiskiem zaległości, głównie z tytułu czynszu dzierżawnego i przyjmowania odpadów na stare składowisko, które do 13 września 2016 r. wyniosły 1 mln 104 tys. zł.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze