Siemiatycze w Brukseli. Samorząd pomaga polskim emigrantom
Z miasteczka na Podlasiu do belgijskiej stolicy wyjechał już co piąty mieszkaniec. Teraz w ślad za nimi, pojechał i specjalny urzędnik. Ma pomagać i przypominać ze zawsze mają gdzie wrócić.
Siemiatycze to fenomen. Nie ma rodziny, z której ktoś nie wyjechałby do Brukseli. Najwięcej osób wyemigrowało w latach dziewięćdziesiątych. Dziś co piąty mieszkaniec tej miejscowości jest w Belgii.
W każdą pierwszą niedzielę miesiąca, zaczynając od 5 marca, do stolicy Belgii przyjeżdżać będzie urzędnik z gminy, który ma pomagać siemiatyczanom na emigracji w załatwieniu spraw urzędowych w Polsce . Będzie doradzać i załatwiać kwestie związane np. z nieruchomościami, podatkami, opłatami czy sprawami spadkowymi.
- Będzie bardzo pomocne tutaj po prostu załatwić to, co miałabym załatwić w Polsce, nie lecąc, nie jadąc do Polski - uważa Renata Siemieniuk. To Polka, która pracuje w Brukseli, w firmie, w której 70 proc. osób pochodzi z Siemiatycz lub okolic. Wielu na razie nie zamierza wracać. Wciąż woli lepsze zarobki i ma założone w Belgii rodziny.
Siemiatycki urzędnik będzie pełnił dyżur w Domu Polski Wschodniej.
"Pokazujemy, że nie zapomnieliśmy o nich"
Wspieranie mieszkańców za granicą to pomysł burmistrza Siemiatycz, który kiedyś sam pracował w Brukseli. Od kilku lat widzi, że przyjeżdzający w wakacje czy ferie, zamiast odpocząć z rodziną, biegają po urzędach.
- Nie zawsze oni mogą do nas przyjechać, ale my wyjdźmy do nich, bądźmy otwarci – tłumaczy burmistrz Piotr Siniakowicz. Urzędnicy z magistratu tłumaczą : "Być może kiedyś część z nich wróci do Siemiatycz, dlatego chcemy pokazać, że nie zapomnieliśmy o nich".
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze