"Nienajlepsze", ale i "nie takie złe" - Radziwiłł o wskaźnikach dot. leczenia onkologicznego w Polsce
Wskaźniki dotyczące leczenia onkologicznego ciągle niestety nie są w Polce najlepsze; Ministerstwo Zdrowia podejmuje działania, by je poprawić - powiedział w środę minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Wskazał m.in. zmiany w pakiecie onkologicznym.
Minister uczestniczył w III Warszawskiej Konferencji Onkologicznej i jubileuszu 85-lecia Instytutu Radowego.
- Obserwowane na przestrzeni ostatnich lat trendy w zachorowalności i umieralności z powodu nowotworów złośliwych są w znacznej mierze uwarunkowane zmianami demograficznymi (…); bardzo ważne jest to, jak potrafimy sobie z tym radzić - zarówno w obszarze promocji i profilaktyki, jak i wykrywania oraz leczenia - powiedział minister.
Radziwiłł przypomniał, że od lat realizowany jest Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych; jego ostatnia edycja obejmuje lata 2016-2024. Minister wskazał, że istotnym elementem programu są badania mammograficzne i cytologiczne, przyznając jednocześnie, że odsetek kobiet które uczestniczą w tych badaniach, "nie jest porażająco wielki". Zastrzegł jednak, że "gdyby zsumować to z badaniami wykonywanymi poza programem, to wyniki w Polsce wcale nie są takie złe".
Minister poinformował, że Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji otrzymała zlecenie rozpoczęcia prac nad utworzeniem modelu świadczenia kompleksowej opieki onkologicznej dedykowanej pacjentkom z rakiem sutka.
Zmiany w pakiecie onkologicznym
Radziwiłł wskazał też, że zmianom ulega tzw. pakiet onkologiczny. Pakiet został wprowadzony z początkiem 2015 r., by skrócić diagnozowanie i leczenie nowotworów złośliwych. W tym celu m.in. wystawia się pacjentom kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO). Pacjenci z kartą DiLO są zapisywani do odrębnej, szybszej kolejki (np. do diagnostyki), aby nie czekali razem z pacjentami nieonkologicznymi.
Radziwiłł ocenił, że środowisko lekarzy wiązało wielkie nadzieje z pakietem ale "potem one trochę się rozeszły". - Wprawdzie został zrobiony jakiś krok naprzód, ale stało się dużo złych rzeczy; staramy się to naprawić - powiedział. Odpowiednia nowelizacja jest już po głosowaniach w Senacie. Nowe przepisy miałyby wejść w życie 1 lipca.
Minister przypomniał, że wprowadzane w pakiecie zmiany mają m.in. zmodyfikować zakres informacji zapisywanych w karcie DiLO. Zrezygnowano np. z danych dotyczących objawów, badań diagnostycznych oraz oceny jakości diagnostyki onkologicznej. W rezultacie karta DiLO skróciła się z dziewięciu do dwóch stron.
Zależność między liczbą zabiegów a ich jakością
Zgodnie z nowelizacją kartę DiLO w przypadku podejrzenia nowotworu będzie mógł wystawiać także lekarz specjalista (obecnie specjaliści mogą ją założyć dopiero w momencie zdiagnozowania choroby, a na etapie podejrzenia - tylko lekarze podstawowej opieki zdrowotnej). - Zmiana wprowadza możliwość wystawiania kart DiLO przez lekarza Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej na podstawie podejrzenia, co ułatwia wejście pacjentów na drogę pakietu - wskazał minister.
W noweli zrezygnowano ze wskaźnika rozpoznawania nowotworów, który obowiązywał lekarzy POZ (po przekroczeniu minimalnej jego wartości lekarz tracił możliwość wydawania karty DiLO do czasu ukończenia szkolenia z zakresu wczesnego rozpoznawania nowotworów). Rezygnacja z tego wskaźnika, jak powiedział Radziwiłł, ma wyeliminować zagrożenie, że niektórzy pacjenci mieliby lekarzy POZ bez prawa wystawiania kart DiLO.
Minister wskazał, że mapy potrzeb zdrowotnych w zakresie onkologii przyniosły wiele istotnych wniosków. Widoczna jest, jak mówił, np. zależność między liczbą zabiegów chirurgicznych onkologicznych wykonywanych w danym ośrodku a ich jakością.
Duże różnice między regionami
Jak poinformował, w ramach map przebadano współczynniki dot. ponownej hospitalizacji w ciągu 30 dni. Analizy pokazały duże różnice między poszczególnymi regionami i świadczeniodawcami. - Nie jest tajemnicą, że wyraźnie wyższy odsetek rehospitalizacji był u świadczeniodawców, którzy sprawozdawali niewielką liczbę hospitalizacji. To jest wskazanie jeszcze raz do tego, że onkologia, jak mało która dziedzina medycyny, musi podlegać koncentracji - ocenił.
Z opublikowanego w lutym raportu NIZP-PZH nt. sytuacji zdrowotnej ludności Polski wynika, że w latach 2000-2009 nie odnotowano postępu w wyleczalności chorób nowotworowych. Poprawiła się jedynie skuteczność leczenia niektórych z nich, w tym nowotworów u dzieci oraz białaczek.
World Cancer Report prognozuje, że w 2025 r. liczba zachorowań na nowotwory wzrośnie z 14,1 mln do 19,3 mln rocznie, a w 2035 r. - aż do 24 mln. Liczba zgonów na świecie przekroczyła już 8,2 mln rocznie. Według Krajowego Rejestru Nowotworów liczba zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponad dwukrotnie, osiągając w 2010 r. ponad 140 tys. przypadków. Obecnie roczna liczba zachorowań w naszym kraju przekroczyła 160 tys.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze