Misiewicz nadal nie wrócił do pracy. Odbiera nadgodziny
Rzecznik ministra obrony narodowej Bartłomiej Misiewicz 4 lutego został przymusowo "urlopowany" po informacjach o tym, że do klubu w Białymstoku przyjechał służbowym bmw i w towarzystwie żandarma. MON wyjaśnia, że Misiewicz nie wrócił jeszcze do pracy, gdyż odbiera nadgodziny.
Ponieważ dawno minął czas standardowego urlopu, RMF FM zadało resortowi obrony pytania o status Bartłomieja Misiewicza. Z przesłanych przez MON odpowiedzi wynika, że Misiewicz odbiera teraz wolne za nadgodziny. Niestety MON nie podaje informacji, ile nadgodzin wypracował rzecznik MON wypracował i jak długo jeszcze będzie je odbierał.
Zniknął, ale jest
Od 4 lutego nazwiska rzecznika nie ma już na stronie internetowej MON, przestał też być dyrektorem gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza. Jego obowiązki przejął Krzysztof Łączyński.
Mimo iż nazwisko Misiewicza zniknęło ze strony internetowej MON, to jednak na oficjalnej stronie premiera rządu Beaty Szydło - premier.gov.pl – nadal jest wymieniany jako rzecznik prasowy resortu obrony.
RMF FM, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze