Biernat: teza, że "TK pracuje normalnie" - nieprawdziwa. "Cierpią na tym obywatele"
Wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat nie zgadza się z słowami prezes TK Julii Przyłębskiej, że "Trybunał normalnie pracuje". Powołuje się na zmiany składów orzekających TK i nierozpoznanie do dziś wniosku Zbigniewa Ziobry ws. trzech sędziów Trybunału.
"Cierpią na tym obywatele, samorządy terytorialne i zawodowe i inne podmioty prawa, których sprawy czekają na rozpoznanie" - oświadczył Biernat, odnosząc się do niedawnych medialnych wypowiedzi prezes Przyłębskiej.
"Praktycznie niemożliwe jest odbywanie narad"
- Trybunał normalnie pracuje. Rozpoznajemy sprawy, czynności wstępne, wydajemy wyroki. Odsyłam na stronę Trybunału - mówiła w poniedziałek sędzia Przyłębska w RMF FM. Dodała, że od czasu, kiedy została prezesem, Trybunał wydał osiem orzeczeń - wyroków i postanowień. - Ustawa regulująca pracę Trybunału weszła w życie dopiero z początkiem stycznia, w związku z powyższym tak naprawdę nie minęły jeszcze dwa miesiące i uważam, że i tak, jak na tak krótki okres, załatwiamy dużo spraw - oceniła prezes TK.
"Niestety jest inaczej. Wśród wielu przyczyn osłabienia rytmu pracy, jeśli nie wręcz sparaliżowania, jest zmniejszająca się liczba sędziów wykonujących realnie funkcje sędziowskie" - oświadczył Biernat.
Podkreślił, że TK dotychczas nie rozpoznał wniosku Prokuratora Generalnego z 12 stycznia, zarzucający niezgodny z konstytucją wybór w 2010 r. sędziów TK Stanisława Rymara, Piotra Tulei i Marka Zubika. "Sędzią sprawozdawcą został sędzia wybrany w grudniu 2015 r., do którego, w świetle wyroku Trybunału w sprawie o sygn. K 34/15, zarzuty zawarte we wniosku Prokuratora Generalnego mogłyby się odnosić w nieporównanie większym stopniu, niż do wspomnianych trzech sędziów" - dodał. Według Biernata, nierozpoznanie dotychczas wniosku Ziobry oznacza "wyeliminowanie trzech sędziów z pracy w Trybunale na długi czas; praktycznie niemożliwe jest odbywanie narad i wydawanie orzeczeń z ich udziałem".
"Szczególnie niepokojące są zmiany w składach orzekających"
Biernat wskazał też na zmiany sędziów (wszystkich lub niektórych) w składach pięcioosobowych lub trzyosobowych, których dokonano w kilkunastu sprawach. Oprócz tego nastąpiły zmiany w składach orzekających, polegające na zmianie pełnego składu sędziów Trybunału na składy pięcioosobowe (15 spraw) lub trzyosobowe (1 sprawa) - dodał. "Należy przy tym podkreślić, że zmiany składów orzekających są dokonywane bez uwzględnienia kryteriów wynikających z obowiązującego prawa, a w szczególności z art. 38 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, nakazującego obsadzanie składów orzekających zasadniczo według alfabetu" - podkreślił.
Zdaniem Biernata, "szczególnie niepokojące są zmiany w składach orzekających polegające na włączaniu do nich sędziów, co do których Trybunał orzekł w wyroku sygn. K 34/15, że zostali wybrani na miejsca już zajęte" (chodzi o wybranych w grudniu 2015 r. przez Sejm sędziów: Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha - poprzedni prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuszczał ich przez ponad rok do orzekania w TK, powołując się na wyrok TK o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzy osoby wybrane w październiku 2015 r. - red.). "Następstwem tej praktyki może stać się odmowa respektowania orzeczeń Trybunału przez sądy i inne organy stosujące prawo" - dodał.
"Wskazane tu okoliczności dezorganizują działalność Trybunału i zdecydowanie przeczą tezie, że »Trybunał pracuje normalnie« - oświadczył Biernat.
"Nie wykorzystałem urlopu, ale byłem sędzia sprawozdawcą"
Odniósł się on też do urlopowania go. "Główną pretensją J. Przyłębskiej do mnie jest to, że nie wykorzystałem zaległego urlopu (...) To prawda, w 2016 r. nie wykorzystałem wszystkich dni urlopu, ale za to byłem sędzią sprawozdawcą w 15 sprawach zakończonych orzeczeniem w fazie merytorycznej. Pani sędzia J. Przyłębska natomiast wykorzystała urlop, ale nie była sprawozdawcą w żadnej sprawie zakończonej orzeczeniem w tej fazie" - brzmi oświadczenie Biernata.
Polemizując z prezes TK, zaznaczył, że: "tam, gdzie sędzia sprawuje władzę sądzenia, nie jest pracownikiem, a prawo pracy nie może być interpretowane w sposób uniemożliwiający wykonywanie jego funkcji konstytucyjnej". "Jej troska o moje prawa pracownicze dominuje nad troską o wykonywanie obowiązków sędziowskich" - dodał.
"Tak jak do grudnia ubiegłego roku spersonalizowanym złem był Andrzej Rzepliński, tak teraz staję się nim ja. Ciąg dalszy zapewne nastąpi" - napisał Biernat.
Podkreślił również, że "prostowanie nieścisłości" zawartych w wypowiedziach prezes Przyłębskiej uważa za swój obowiązek. "Czynię to nie tylko w imieniu własnym, ale też sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w każdym razie ich większości" - dodał.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze